36. All I want is nothing more...
Jeszcze raz przepraszam Anonima (Wiesz, że o Cb chodzi)
- Harry?- Zaczęłam.
- Tak?- Chłopak podniósł się i podparł na łokciach, wpatrując w moją osobę. Westchnęłam.
- Mogę już iść?
- Iść?- Powtórzył, jakby nie wierzył, że właśnie to powiedziałam.- Nie możesz zostać?
- Zostać?
- Ze mną.- Uśmiechnął się lekko i usiadł po turecku zaraz naprzeciwko mnie.- Nie zrobię nic złego.
- Niby co złego mógłbyś zrobić?
- Wszystko to, co rodzi się w twojej wyobraźni, Hope. Wszystko.- Podkreślił. Wpatrywałam się w niego. Wyglądał przerażająco, a zarazem... uroczo? Nie wierzę, że w ogóle tak o nim pomyślałam.
- Musisz mnie straszyć?
- Wygłupiam się, no!- Jęknął zrezygnowany i przysunął się bliżej mnie. Przeraża mnie jego obecność... Nadal... Przeniosłam wzrok na szkicownik, próbując uniknąć dalszej rozmowy. Jednak Harry powoli mi go zabrał, odkładając na szafkę nocną. Spojrzałam na niego, a ten przysunął się bliżej mnie. Rozłożył ręce, dając mi do zrozumienia, że mam się do niego przytulić. Tak zrobiłam. Wdrapałam się na jego kolana, opierając głowę o ramię bruneta, który zamknął nas w szczelnym uścisku. Położył się, ciągnąc mnie za sobą, co skutkowało tym, że teraz leżeliśmy wtuleni w siebie.
- Nigdy więcej cię nie skrzywdzę, Hope.- Wymamrotał w moje włosy, a potem pocałował w czubek głowy. Westchnęłam.
- Zrobisz to.
- Hope, proszę...
- To ja proszę. Nie oszukujmy się, nie cierpię fałszywości. Skrzywdzisz mnie i oboje to wiemy. Nie musisz mnie zapewniać, że tak nie będzie, żebym nie odeszła, bo i tak zostaję.
- Nie chcę cię krzywdzić.- Usłyszałam jego drżący głos.- Naprawdę nie chcę, uwierz. Nie chcę...
- Wierzę ci.- Uśmiechnęłam się, pomimo że on tego nie widział.
- Przepraszam...
- Nie przepraszaj, jeżeli nie wiesz za co- Przytoczyłam jego słowa. Westchnął. Obróciłam się, wbijając twarz w jego klatkę piersiową. Zaciągnęłam się jego zapachem. Może go nienawidzę, ale Harry jest tylko człowiekiem. To znaczy nie tylko, bo jest wampirem, ale... Nieważne. Każdy popełnia błędy, nawet on. I chociaż on popełnia ich nadzwyczaj dużo, to nie znaczy, że nie próbuje się zmienić. Chyba usiłuje to zrobić, ale nie bardzo mu to wychodzi. Tak cholernie mi na Tobie zależy. Odezwał się głos w mojej głowie.
~♥~
Obudziłam się zaraz obok Harry'ego. On jeszcze spał. Leżałam na plecach, wpatrując się w sufit, a dłoń chłopaka przygniatała mnie do łóżka i jego ciała równocześnie. Śpiący Harry, to jedyny Harry, jakiego nie muszę się obawiać. Bezbronny, uroczy, zaspany... Chyba tylko teraz mogę normalnie oddychać. Nie muszę się zamartwiać tym, że coś mi zrobi. On naprawdę nie jest aż tak zły! Chyba... Przynajmniej ten jeden dzień razem był miły. Ale dobiegł końca. Miałam zostać do rana. Jest rano, czyli mogę wracać. Wydostałam się z jego uścisku. Nie chciałam go budzić. Wolałam wyjść niezauważona.
- Hope- Przekręcił się na drugi bok. Zawsze?! Ja mam zawsze takiego pecha! Obeszłam łóżko dookoła i ukucnęłam.
- Śpij, Harry.- Położyłam dłoń na jego policzku, delikatnie go gładząc. Nie bódź się!
- Dwadzieścia cztery godziny, Hopie.- Wymamrotał.- To jest jeden dzień.
- Śpij, jestem tutaj, tak?- No śpij do cholery!
- Nie
- Tak, jestem.
- Nie!- Otworzył oczy i złapał mnie w talii, przeciągając do siebie. Przeciągnął mnie na drugą stronę łóżka. Wdrapał się na mnie, siadając na moich udach, a nadgarstki przygważdżając do poduszki. Cholera! Mój oddech automatycznie przyspieszył, mięśnie się napięły, a w oczach zaczęły zbierać łzy. Przekręciłam głowę na bok, żeby na niego nie patrzeć. Chyba nic mi nie zrobi! Zrobi? Wystraszyłam się i on to zauważył. Przekręcił głowę lekko w prawo, przyglądając mi się. Mrużył przy tym oczy.
- Hope?- Pochylił się nade mną. Czułam jego oddech na swojej szyi.- Hopie?- Trącił nosem mój policzek. Przełknęłam głośno ślinę i powoli odwróciłam głowę, napotykając się z jego zielonymi tęczówkami.- Zostań jeszcze trochę. Poleżymy sobie, a potem pójdziemy na śniadanie, a potem...- Zaciął się. Uśmiech, który do tej pory gościł na jego twarzy, zniknął. Harry puścił moje nadgarstki, ale nie zszedł ze mnie.- A potem dam ci spokój.- Westchnął. Nabrałam powietrza w płuca. Zignorował fakt, że przed chwilą prawie umarłam ze strachu? Strachu przed nim? Brunet wpatrywał się we mnie wyczekująco.
- Dobrze.- Kiwnęłam głową. Myślałam, że teraz ze mnie zejdzie i zrobił to. Ale uprzednio nachylił się nade mną i pocałował w czubek nosa. Bez słowa wpakowałam się pod kołdrę. Co z nim jest nie tak? Wpatrywałam się tępo w sufit, czując na sobie jego wzrok. On się stara. Do jasnej cholery, Harry Dupek Styles jest dla mnie miły. I czy ja kurwa zaczynam myśleć, że zachowuje się uroczo?! Spokojnie, Hope. O to mi przecież chodziło, prawda? Chciałam, żeby on miał lepszy humor i nie wyżywał się na bezbronnych ludziach z królestwa. Udało mi się. Mam tylko nadzieję, że to będzie wystarczać. Przynajmniej na razie... Że spędzanie z nim czasu jest wystarczające. Nie wykorzystuje mnie w żaden sposób, więc póki co nie mam się o co martwić. Ale czeka mnie rozmowa. Muszę to wszystko jakoś wytłumaczyć Niallowi. A co jeśli Styles zrobi się zazdrosny? Jeżeli zamknie mnie tak jak na początku, a Horana ode mnie odseparuje?! Cholera! Jak daleko to może zajść. Mam mętlik. Nie wiem po co jestem. I czasem zastanawiam się, czy nie łatwiej by było, gdybym nie uciekła z psychiatryka? Siedziałabym zamknięta, nie przeszkadzałabym nikomu. I przede wszystkim, nie ciążyłaby na mnie tak ogromna odpowiedzialność. Dlaczego ja? Nie chcę być wybranką! To mnie przytłacza. Przytłacza mnie obowiązek opieki nad bezbronnymi nie-ludźmi, którzy mieszkają w tym zamku, w wiosce, w innym królestwie, czy nawet w świecie śmiertelników. Gdyby...
- Mogę cię przytulić?- Wyrwało mnie z zamyślenia. Zderzyłam się z rzeczywistością i tym co dzieje się teraz. Odwróciłam głowę w stronę Harry'ego, który bacznie mi się przyglądał. Szczerze? Nie miałam bladego pojęcia jak zareagować. On nigdy nie pytałby się o to, czy może mnie przytulić. Przecież to jest ten sam facet, który dobierał się do mnie w lesie, który całował mnie z zaskoczenia, i z którym się przespałam. A on pyta czy może mnie przytulić. Świat zwariował. Bez słowa przysunęłam się do niego, pozwalając objąć się w talii. Czoło oparłam o jego klatkę piersiową. Zamknęłam na chwilę oczy. Lubię to. Lubię, kiedy jest wobec mnie delikatny, kiedy się nie złości. I lubię, kiedy mnie przytula. Lubię się przytulać! A ten Harry, ten miły, jest w tym całkiem niezły. Brunet opierał podbródek o czubek mojej głowy, czasem mnie w niego całując.
- Jesteś na mnie zła?- Wypalił znienacka.
- Nie. Niby za co?
- Za Luke'a. No wiesz...
- Wiem- Mruknęłam.
- Przepraszam.- Westchnęłam. Wierzę w jego przeprosiny. Śmiem nawet twierdzić, że naprawdę jest mu przykro, ale co z tego? To jest jego wada. Popełnia te same błędy. W kółko, w kółko i w kółko. Robi coś, przeprasza, żałuje i robi to znowu. Taki już po prostu jest. I wiem, że chociaż się stara trochę zmienić, to marnie mu to wychodzi.- I przepraszam, że zmusiłem cię do spędzenia za mną dnia.
- Było nawet fajnie.- Uśmiechnęłam się.
- Naprawdę?
- Yhm- Wymamrotałam w jego klatkę piersiową.
- Odpowiesz mi szczerze na jedno pytanie, Hope?- Podniosłam głowę i spojrzałam na niego, marszcząc przy tym brwi. Kiwnęłam głową.- Żałujesz?
- Czego?
- Że się ze mną przespałaś?- Zdziwiło mnie jego pytanie. I nie dlatego, że było dziwne, ale dlatego, że nie wiedziałam jak na nie odpowiedzieć. Żałuję? Odsunęłam się od niego, żeby móc spojrzeć mu w oczy. Wpatrywałam się w niego przez kilka minut, a on spokojnie czekał na odpowiedź.
- Chyba nie...
~♥~
Zjadłam śniadanie razem z Harrym, a potem on uparł się, żeby mógł mnie jeszcze odprowadzić do pokoju. Dobrze wiedział, że chcę iść do Nialla, a mimo wszystko chciał mnie tam zaprowadzić. Nie uważałam tego za dobry pomysł, bo... No cóż. Harry i Niall to fatalne połączenie. Jednak nie udało mi się odwieść Stylesa od tego pomysłu i teraz ostatecznie idziemy korytarzami do blondyna. Byliśmy już niedaleko.
- Hope, jakbyś chciała jeszcze kiedyś spędzić ze mną trochę czasu, to...
- Jasne.- Wzruszyłam ramionami.- Możemy jeszcze coś kiedyś razem porobić.- Uśmiechnęłam się do lokatego, tak samo jak on do mnie i właśnie znaleźliśmy się pod odpowiednimi drzwiami.
- Dziękuję.
- Za?- Podniosłam jedną brew.
- Za uwagę, za rozmowę, za spędzenie ze mną czasu, bo wiem, że jestem okropny i ogółem za wszystko.
- Nie jest tak źle, czasem da się z tobą wytrzymać.- Zaśmiałam się i przytuliłam do Harry'ego. Odwzajemnił gest. Zrobiło się trochę niezręcznie, więc po prostu chwyciłam klamkę i weszłam do pokoju Nialla. Zatrzasnęłam drzwi, opierając się o nie i chowając twarz w dłoniach. Westchnęłam ciężko. Naprawdę nie było tak źle! Było miło! A szczególnie to, że nie był taki jak zawsze. Nie był nachalny, bezpośredni, arogancki. Był uroczy. A teraz czeka mnie rozmowa. Podniosłam wzrok, napotykając się ze spojrzeniem Nialla. Jego błękitne oczy dokładnie skanowały całe moje ciało. Ręce miał skrzyżowane na piersi. Oparty był o ramę łóżka i tupał nerwowo nogą, ciągle przeczesując włosy palcami. W jego oczach była mieszanka różnych emocji, ale wśród nich przebijał się żal. To on był najbardziej widoczny w jego postawie. A zaraz po nim- gniew. Będzie źle, jeżeli nie tragicznie.
- Martwiłem się.- Westchnął i podszedł do mnie. Objął moje ciało, przyciągając do swojej klatki piersiowej.- Wszystko w porządku?
- Tak.- Mruknęłam.
- Nic mi nie powiedziałaś, tylko kazałaś wyjść.
- Wiem, przepraszam. To skomplikowane...- Odsunęłam się od niego, poprawiając włosy.
- Hope, ja doskonale rozumiem. Jeżeli wy...
- Jacy 'my'?- Przerwałam mu.- Nie ma 'nas'. Jestem ja i Harry, ok?- Horan kiwnął głową. Uśmiechnął się słabo, bo tylko na tyle go było stać. Wpatrywał się we mnie, zaciskając szczękę. Zastanawiał się nad czymś.
- Nie wróciłaś na noc.- Mruknął, spuszczając wzrok. Oh,czyli to go gryzie. Podeszłam jak najbliżej chłopaka i chwyciłam jego twarz w dłonie, delikatnie gładząc jego policzki.
- Czyżby pan Horan był zazdrosny, czy może zderzył się z lękiem z dzieciństwa?- Podniosłam jedną brew, wywołując śmiechu u nas obojga. Blondyn położył swoje dłonie na moich biodrach, pochylając się tak, że stykaliśmy się czołami.
- Sam nie wiem...- Szepnął.
- Jest pan samolubem, panie Horan.- Ponownie się zaśmiałam.
- Może...- Trącił swoim nosem mój.- Mam dwie rzeczy, którymi nie lubię się dzielić: jedzeniem i Tobą.- Prychnęłam.
- I zgaduję, że dokładnie w tej kolejności, co?
- Nie, ty zawsze jesteś na pierwszym miejscu.- Uśmiechnął się, cmokając mnie w nos, a potem z powrotem oparł swoje czoło o moje.- Powiedz, Hope...
- Hm?
- To będzie bardzo nie na miejscu, kiedy Cię teraz pocałuję?
------------------------------------------------------------
Dum, dum, duuum! Nie będę się rozpisywać, tylko przejdę od razu do rzeczy, czyli zawieszenia... To słowo jest straszne i szczerze, bałam się, że kiedyś będę je musiała Wam napisać. Cóż... W końcu do tego doszło. Nie jest to oczywiście bezpodstawne, bo 'tak mi się podoba', ale po prostu w moim życiu za dużo się ostatnio dzieje. Straciłam osoby, które kochałam i nie potrafię się pozbierać. Może tego nie widać po notkach, czy nie wiem... Ale po prostu nie potrafię... Czuję się jak wrak człowieka, przytłaczana przez resztę świata, zamknięta ze swoimi myślami. Jest mi naprawdę źle. I mam dwie opcje, ale popadam w depresję, albo zaczynam wariować. Oczywiście pomijając fakt, że mój mózg zaczyna do mnie 'gadać', a ja nad tym nie panuję. To tak, jakby gdzieś w środku siedziała druga osoba i próbowała ze mną porozmawiać. Tylko się teraz nie bójcie, bo raczej nie przyjdę do Was do domu, a głos w mojej głowie, nie każe mi zabić Was. On każe mi robić krzywdę samej sobie. Powtarza jaka jestem okropna i powoli zaczynam go słuchać... Może serio powinnam wybrać się do psychologa? Nic nie potrafię zrobić dobrze! Po prostu siedzę i patrzę pusto w ścianę. Nawet jak chcę komuś pomóc to jest źle... Na ten przykład, chcę być miła i informuję kogoś, że ma nitkę brzy bluzce, albo kolczyk mu się odpiął, a jak zostaję odbierana? Że się czepiam... Już nawet nie potrafię komuś pomóc. Najgorsze, że zamykam to wszystko gdzieś wewnątrz siebie, a na zewnątrz dalej jest uśmiechnięta twarz. Straciłam za wiele i zostałam całkowicie sama! Nie mam z kim porozmawiać, nie chcę się uśmiechać, płaczę, nie chcę z nikim rozmawiać, nie chcę wychodzić z domu, ja nawet przestałam chcieć żyć... Nawet teraz płaczę, a głupie literki na klawiaturze mi się rozmazują. I to się ciągnie... Ciągnie od ponad miesiąca i raz jest lepiej, a raz jest gorzej niż tragicznie. Za chwilę ta notka będzie dłuższa od rozdziału... Nie wiem po co ja Wam to piszę... Przecież kogo to interesuje? Na samym początku jedyne co lubiłam i na co miałam szczerą chęć to pisanie, bo byliście tu Wy i w sumie tylko dla Was starałam się nie załamać, ale teraz widzę, że już nawet Was tracę. Jestem suką, bo ranię niewinnych ludzi, nawet ich nie znając. Tłamszę w sobie emocje, więc wyżywam się na Was, jak Harry na poddanych. Mam 'syndrom Harry'ego'. To wszystko przekłada się na to, że przestałam mieć ochotę na życie. Już nie chcę pisać, nic nie chcę. Chcę tylko leżeć w łóżku, zamknięta w czterech ścianach, sama. Straciłam ważne dla mnie osoby, które mnie zostawiły z dnia na dzień, a ja do tej pory nie wiem dlaczego. Czuję się, jakby ktoś wyrwał z mojego życia dobre kilka lat, a na ich miejsce wstawił ten cholerny głos, przez który zaczynam gadać sama do siebie. A może ja ten głos wymyśliłam? Może go sobie ubzdurałam, bo nie mam z kim rozmawiać? Jezu, nieważne... Przepraszam, że musieliście to czytać, ale... Ja po prostu nie wiem co będzie dalej z WWAD, nie wiem... I przepraszam, bo pewnie strasznie Was zawiodłam... Ale ja już nie potrafię... I wiem, że ta cała sytuacja nie jest kolejnym przełomem w życiu nastolatki, która myśli że ma depresję, tnie się czy Bóg wie co... Ja widzę, że zabiłam sama siebie, przestałam cieszyć się życiem i zaczynam bać o swój stan psychiczny. Naprawdę się boję, że ten głos zmusi mnie do zrobienia sobie krzywdy, naprawdę się boję, że popadnę w depresję, albo że zwariuję... I nie wiem co Wy teraz pomyślicie na mój temat, ale... Po prostu przepraszam, że zwiodłam kolejne najważniejsze dla mnie osoby...
Słuchaj Klaudia nie załamuj się kochana :* masz nas .. dziel się z nami swoimi przeżyciami będzie Ci o wiele raźniej uwierz mii ! Ja cię dokładnie rozumiem, wiem co przechodzisz, ale to minie.. musisz pewien czas odczekać i wszystko się ułoży :) widocznie te BLISKIE Ci osoby tak naprawdę nie były bliskie, i nie były Ciebie warte .. Trzymaj się :* i nie rób sobie krzywdy bo nie warto okaleczać się przez fałszywych ludzi.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział. czekam na kolejny rozdział :) nie martw się. Będzie dobrze. Zawsze potrzeba nam czasu aby się pozbierać. Jesteśmy z tobą
OdpowiedzUsuńPIERWSZA HEHEHEHEHEH
OdpowiedzUsuńto trochę nie na miejscu ale... Hope zachowuje się troche.. Nie ten tego ;;/ raz z jednym, raz z drugim, później z trzecim ;-; och Hope...:(
i co do... ugh. Popłakałam się jak kretynka:( Misia będzie dobrze jeju... Nic w tej chwili nie opisze moich uczuć i współczucia w tej chwili kierowanego do ciebie ;( Nie zawiodłaś nas... No na pewno nie mnie. Zrób sobie przerwe kochana:( Poukładaj sobie wszystko i.. no nie jestem w stanie nic powiedzieć no cholera :((((
o już nie pierwsza oj
OdpowiedzUsuńKochanie!
OdpowiedzUsuńNie wiem jak cię to ma pocieszyć ale słuchaj.Musisz być silna.Choćby nie wiem co nie poddawaj się.Dasz sobie radę. Wczoraj moja ciocia i mama mojej najlepszej przyjaciółki dostała wylewu. W każdej chwili może umrzeć. Boję się jak cholera ale daję radę. Musisz być silna i nie dać się przezwyciężyć tego co cię przygniata. Zastanów się czy jeśli straciłaś osoby na którym ci zależało czy one były tego warte?Mam nadzieje że ci się wszystko ułoży kocham
Brokatowe ziemniaki
Mi tak samo jak Karolinie płynęła stróżka łez.. będzie dobrze miśku, ja ci to mówię (wiesz prorokiem jestem XD) i do tego ta pierwsza piosenka która rozwala na łopatki(przynajmniej mnie ♥) uśmiechnij się !! i jak się z tym wszystkim uporasz, to spojrzyj zwycięsko na tych, którzy Cię zostawili w trudnym momencie. Daj im do zrozumienia że pokonasz najgorsze ♥ buziaki misia :***
OdpowiedzUsuńNawet nie przeczytałam rozdziału, tylko od razu wzięłam się za notkę( rozdział później przeczytam). i widać na prawdę w jakim jesteś stanie. Ja nigdy nie umiałam pocieszać ludzi, zawsze coś sknociłam obym teraz tego nie zrobiła. Wcale się na nas nie wyżywasz, przynajmniej ja tego tak nie odczuwam. Fakt, nie spodziewałam się, że kiedykolwiek zawiesisz tego bloga. Wiele osób już tak zrobiło, inni nawet bez żadnego powiadomienia albo usuwali blog, albo nie dodawali rozdziału przez rok czasu. Strasznie się o to denerwowałam, ale do ciebie nie mam żalu. Jeżeli przerwa jest ci tak bardzo potrzebna, to zrób ją sobie.. Mam wrażenie, że każdy przechodzi taki stan jak ty. Ja czułam się podobnie, nadal się tak czuję nieważne co to spowodowało, ale jest już mi lepiej. Znalazłam jakieś światełko w tunelu ( wiem, beznadziejne pocieszenie, ale ostrzegałam) I ty też je znajdziesz, wierzę w to. Dużo bliskich mi osób mnie zraniło, albo po prostu odsunęło się ode mnie bez powodu i tez to przeżywałam. Nadal przeżywam, ale chyba już mniej. To minie, może potrzeba czasu, kogoś bliskiego, nie wiem.
OdpowiedzUsuńMnie nie zawiodłaś. Nigdy mnie nie zawiodłaś. Czytając twój blog nie mogłam nacieszyć się twoim talentem. To w sumie dzięki tobie założyłam własne opowiadanie, gdzie napisałaś komentarz, który czytałam juz z jakieś tysiąc razy. Jesteś wspaniała i wykorzystaj to. Świat dla ciebie znowu może stać się kolorowy, trzeba po prostu mocno w to wierzyć. I ja wierzę, że się z tego podniesiesz, pokażesz wszystkim, na co cię stać, jestem tego pewna. Wiem, że mój komentarz jest cholernie długi i raczej ci nie pomoże, ale postaram się podnieść cię nieco na duchu.
Poza tym narysowałam Hope. No właśnie, Hope- Nadzieja. Tym trzeba się kierować.Będzie dobrze, zobaczysz. Trzymam kciuki.
Pamiętaj: SMILE!
Twój komentarz + All I want = Ryczę jak głupia i nie wiem co ze sobą zrobić... Dziękuję <3 To w sumie jedyne co mogę napisać, bo nawet nie wiecie jaka ja jestem Wam wdzięczna...
UsuńDzięki, że jakoś pomogłam :)
UsuńHej , Wracam do ciebie z komentarzem :)
OdpowiedzUsuńJest już nas 72 osoby , każdy się o ciebie martwi ( Ja mam takie uczucie )
Nikt nie czyta blogów by czytać , tylko czyta do chce i jest chętny do czytania , i zawsze , każdy martwi się o pisarza , nawet jeśli tego nie pisze , i mówi
-Pfff ... Niee
To się martwi . Pamiętaj jesteśmy tu wszyscy razem :D
Jesteśmy tu dzień w dzień , zaglądamy czy coś się zmieniło ^^
Czy ty kochana dałaś rozdział :*
I te twoje notki ! Zawsze mnie podnoszą na duchu :]
Czy jest dobrze , czy jest źle , zjedz ze żelki , poliż je !
Tyle ode mła :*
Do nn :D
Pozdrawiam
Ciemność :*
PS: Lofciam cię <3 Za to że jesteś =>
Ale się dzieje ^^ Uwielbiam, gdy życie bohaterów tak się komplikuje xd Rozdział, jak i poprzednie, bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;*
Pozdrawiam
Seo <3
Kochamm to opowiadanie i czekam na dalszą akcje❤ jejuuuu pisz bo nie mogę sie doczekać��
OdpowiedzUsuńJeju :( Nie załamuje się słońce , będzie dobrze ^^ Uwielbiam tego bloga i z cierpliwością czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Będzie wszystko dobrze misia jestem pewna , że wszystko ci sie ułoży , każdy ma złe dni , ale wierzę ,że tobie się uda przezwyciężyć ten cały smutek jaki masz w sobie i nie zaczniesz się okaleczać bo gdy zaczniesz to robić to będzie gorzej i trudniej. Wierzę w ciebie , trzymaj sie! ;c
OdpowiedzUsuńZałożę sie że ten anonimem to pewnie ja więc i ja coś napisze. Te twoje głosy w głowie to po prostu jest twoja wyobraźnia, kobieto nie jestem wredna czy coś ale po prostu nie wmawiaj sobie takich rzeczy jak tam w notce bo ty jesteś nirmalną dzięwczyną, której czasami ciś nie wychodzi jak każdemu są gorsze dni i lepsze. Ale bez przesady że głos będzie ci kazał zrobić sobie coś złego puki go kontrolujesz i nie będziesz CRAZY to git
OdpowiedzUsuńPo prostu jebie mi się w deklu od tego wszystkiego :)
Usuńsory anonimów jest dużo, ale to chyba było do mnie pewnie chodziło o to że napisałam, że ona się zakocha i wog. no i mała sprzeczka z autorką, ale mówiłam jużże nie musisz przepraszać kurde nie mam konta ani tt i dlatego inni myślą że chodzi o nich ale nie ważne :)
UsuńWRACAJ DO SIEBIE WIERZE W CIEBIE ♥
Klaudia, nie zawiodłaś nas i wcale tak nie myśl! Nie masz nawet prawa tak myśleć! Jesteśmy z Tobą i Cię rozumiemy <3 Człowiek miewa ciężkie etapy w swoim życiu i to nawet bardzo ciężkie i to nie Twoja wina. Ja wierz w Ciebie i wierzę, że wszystko wróci do normy. Wierzę, że tkwi w Tobie ta siła, która nie pozwoli Ci się poddać! :* Ludzie nas opuszczają, ale znajdą się w Twoim życiu tacy, którzy zostaną z Tobą na zawsze:) Nie wątpię w to:) Nie jesteśmy tylko zwykłymi sis, które szaleją na punkcie tych chłopaków, ale też osobami, które potrafią sobie pomóc i pocieszać się nawzajem:) I wiem, że nie umiem pocieszać w ogóle, ale jestem Directioner i moim obowiązkiem jest być z Tobą! <3 Poświęciłas tyle czasu na te ff i wiedz, że to dla mnie dużo znaczy :* I pamiętaj. Nie jesteś żadna suką! Nie próbuj se tego wmówić, bo normalnie przyjdę i Ci młotkiem w czerep zawalę:**** Nie rób se krzywdy, bo taka wartościowa osoba nie zasługuję na ani jedną bliznę:cc Słuchaj swego serduszka, bo mózg nam często płata figle:/ Zrób coś dla siebie:) Wiem, że to głupie, ale pisanie pamiętnika to naprawdę dobra sprawa:) Uważam, że takie wylewanie swoich uczuć na papier w pewnien sposób nas oczyszcza:) Jeśli w siebie nie wierzysz to pamiętaj, że ja będę w Ciebie wierzyć na zawsze! <3 DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY DLA NAS:,) JESTEŚ NIESAMOWITA:**
OdpowiedzUsuńPewnie nie zobaczysz tego komentarza i pewnie nie wiesz kim jestem. To zabrzmi głupio i dziwnie ale chce Tobie pomóc. Nie wiem jak i dlaczego...poprostu chcę. Jeśli to przeczytasz to proszę Ciebie o jedno: napisz do mnie na tt @DziewczynaMroku
OdpowiedzUsuńTen komentarz jest pewnie baaardzo dziwny no, ale cóż. Powodzenia w życiu, które niestety nie jest bajką. Trzymaj się. xoxo
Przepraszam, podałam tobie drugie konto na tt. Napisz do mnie na te: @Kotek69XD
UsuńSpokojnie, widzę i czytam wszystkie komentarze... Bardzo dziękuję, ale nie będę nikogo obarczać swoją zjebaną psychiką :) Dam sobie radę sama, muszę... Ale bardzo dziękuję
UsuńHej kochanie! Jesteś cudowną osobą, nie możesz się poddać. Podnieś głowę i walcz dalej, a wiem, że będzie lepiej, wiem to z własnego doświadczenia. Będę czekać na kontynuację tego opowiadania, bo jest genialne, a wracając do ciebie to wiedz, że masz nas <3 zawsze się uśmiechaj mój aniołku x
OdpowiedzUsuńokey, nie wiem nawet czy to przeczytasz, ale jedyne co ci moge napisac, to ze twoje zycie lezy w twoich rekach. Jedyne co sie nauczylam przez depresje i samookaleczanie, to jaka bylam leniwa. Kazdy ma smutne momenty w zyciu, jedni bardziej, drudzy mniej. Ja sie poddalam i teraz, jak czuje sie o wiele lepiej, pogodzilam sie ze smiercia bliskich, zaluje ze nie chcialam walczyc. Mialam nadzieje, ze ktos odkryje moja 'ciemna strone' i mi pomoze, ale to twoje zycie, i ty musisz sobie z nim radzic. A bliscy? Jak juz bylo po sprawie i sie dowiedzieli, byli tylko mna zawiedzieni, a ja sie czulam zazenowana. Zycie to wieczna wojna i jak juz sie raz poddasz, to trudniej ci bedzie odniesc jakikolwiek sukces. Jak sie poddasz i juz nie wrocisz do walki, to nigdy nie poczujesz satysfakcji. A jak bedziesz walczyc, doznasz rozkosznego smaku zwyciestwa. ZAWSZE patrz co bedzie za kilka lat, jak bedziesz wspominala ta sytuacje.
OdpowiedzUsuńHej, widzę że dużo osób przede mną wspiera Cię i wiedz że ja też. Jakiś czas temu miałam taki okres, że po prostu chciałam się zabić. Niewiele mogę Tobie pomóc, praktycznie wcale, ale mi pomogła świetna książka ,,Potęga podświadomości''. Przeczytaj ją, naprawdę warto. Zmieniła mój pogląd postrzegania świata w dosłownie kilka dni. Ostatnio dostałam nawet 6 z inwokacji! Wiesz dlaczego? Bo podświadomość czerpię siłę z twoich świadomych myśli. Jeśli będziesz myśleć jaka jesteś beznadziejna, nikt Cię nie lubi to tak się stanie! Moje rozkminy.. przepraszam, ale tylko tyle mogę zrobić, a książka naprawdę jest świetna.
OdpowiedzUsuńOkey, teraz skomentuję rozdział, który jest taki jak inne czyli zajebiszczasty!!! Tylko nie wiem dlaczego, tak bardzo zrobiło mi się szkoda Niallera, że miałam łzy w oczach. Ona musi spędzać z nim więcej czasu, bo Niall nam się zapadnie. Widać gołym okiem, jak jest mu ciężko, jak jest mu źle. Nie może sobie poradzić z tym, że Hope również spędza czas z Harry'm. Tak bardzo mi go szkoda. Hopie z resztą też nie ma łatwo. Ale kiedyś chyba w końcu będzie musiała wybrać, bo mam wrażenie, że czuje coś do obydwóch. I do Harry'ego trochę mocniej. Znowu Harry nie chcę nawet dopuścić do siebie myśli, że ona też darzy uczuciem Nialla. Tak to wszystko odczuwam, ich zachowania. Tak je właśnie tłumaczę. No cóż, twój blog jest zajebisty, zajebiszczasty itp. Szkoda, że musisz go zawieszać, teraz nie będę miała co czytać, bo to jest niemal pewne, że juz nigdy nie znajdę takiego opowiadania jak to.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję, że rysunek się podoba.
Trzymaj się!
Szczerze mówiąc nawet nie przeczytałam rozdziału. Jestem jakieś 30 rozdziałów do tyłu, a teraz zamierzałam to nadrobić. Kiedy zobaczyłam informację o zawieszeniu bloga, byłam bardzo zdziwiona, a kiedy przeczytałam notkę jeszcze bardziej. Nie mogę uwierzyć, że taka osoba ja ty przechodzi przez takie piekło. Może nie znam Cię tak na żywo, ale po samym twoim stylu pisania, notkach, komentarzach, filmikach, które nagrywałaś, mogłam stwierdzić, że jesteś najbardziej uśmiechniętą osobą na całym Bożym świecie. Zawsze do wszystkiego podchodziłaś z humorem, a ja za to Cię podziwiałam, bo sama nie potrafiłam tak robić. Teraz czytając tą notkę w pewnym momencie zaczęły lecieć mi łzy. To co dzieje się z tobą, niestety dotyka coraz więcej osób. Nie jestem żadnym psychologiem i moje słowa to tylko nic nie znaczące słowa. Chcę żebyś wiedziała, że nie jesteś sama. Doskonale Cię rozumiem, bo sama przez to przechodziłam. To jest dość ciężkie i to jest gorsze niż każda inna choroba, wiesz dlaczego? Bo teraz masz prawdziwy problem, bliskie osoby Cię zostawiły, zostałaś sama. Masz prawo być smutna, podłamana. Ale z czasem z najmniejszych błahostek w twojej głowie przez te głosy może zrobić się dla ciebie ogromny kłopot bo "one" tak będą mówić. Ja wiem, że jesteś silna i dasz sobie z tym wszystkim radę. Musisz się temu postawić. Musisz z tym walczyć, choć może być ciężko. Wiem, że łatwo powiedzieć, tym bardziej napisać. Mi też mówili. Zrobić to jest naprawdę cholernie trudno, ale nie możesz pozwolić "im" przejąć nad tobą kontrolę. Jesteś wspaniałą osobą i nie chcę żeby z blogosfery odeszła kolejna tak cudowna osoba! Jeśli będziesz chciała porozmawiać, to zawsze możesz do mnie napisać, na maila, fb, czy tt, jak wolisz. Obiecuję, że nie będę oceniać, bo nie po to jestem. Wysłucham Cię i z pewnością zrozumiem, oczywiście też spróbuję pomóc. Pamiętaj, że nie jesteś sama! Masz tutaj nas i my nigdy Cię nie zostawimy. Jesteś wspaniała. Kochamy Cię, pamiętaj! <3
OdpowiedzUsuńP.S Chyba nie myślisz, że u mnie prawdziwym powodem zawieszenia MTF była tylko szkoła i brak czasu?
P.S 2 Posłuchaj tego, czasami trochę podnosi mnie na duchu https://www.youtube.com/watch?v=4M5lZdwOicw
Jeju Em! Jak ja Cie tutaj dawno nie widziałam! Szczerze? Było źle, bo nie było nikogo, kto by mi chociaż trochę doradził. Jestem tylko człowiekiem i czasem potrzebuję pomocy innych. Zamknęłam się w sobie, więc nikt nie mógł mi jej udzielić i w sumie dopiero teraz się wygadałam. Nie potrzebowałam współczucia, tylko rady i wszystkie te komentarze dały mi naprawdę dużo do myślenia i... Moje życie jest w moich rękach. Wszystko jest zależne ode mnie. Mam Was, wiele osób we mnie wierzy. Sama w siebie zaczynam wierzyć. I wiem, że jak się postaram, to wróci ta wiecznie pozytywna i uśmiechnięta dziewczyna. :)
UsuńP.S. Domyślałam się.
P.S. Posłucham! I dziękuję <3
Dobra teraz moja koleeeej.
OdpowiedzUsuńMisiu ! Nie zawiodłaś nas na prawdę, widzisz, że w sumie wszyscy to piszą bo to prawda. Przykro mi bardzo... Ta notatka tak bardzo mnie dotkneła, że zaczęłam płakać .... Nie wiem jak możemy Ci pomóc. Już nie chodzi o blog i o to że nie będzie rozdziałów bo to drobiazg, ale chodzi o Twoje problemy ;( Tak bardzoooo mi przykro na prawde, chciałabym Ci pomóc, ale wiem że nic nie mogę zrobić. Ale wiesz ? Pamiętaj, że zawsze jestem z Tobą. Zawsze mimo wszystko. Jeżeli to miałoby pomóc to zawsze mogę napisać Ci list czy coś nie wiem cokolwiek. . .
No a jeżeli chodzi o bliskich i przyjaciół to zawsze tak jest... odchodzą wtedy kiedy są najbardziej potrzebni a my jesteśmy na ich zawołanie, i to jeszcze zawsze w stanie im pomóc, a oni ?
...
Mam nadzieje że wszystko jakoś się ułoży, nie rób nic głupiego, nie warto bo to i tak nie rozwiąże problemów. Pamiętaj o Nas.
Kocham Cię bardzo, wszystko będzie dobrze ♥
@najallov
+ tak się przejełam że zapomniałam skomentować rozdziału, tak więc genialny jak zawsze Hope i Harry, tak bardzo słodcy, ale mimo wszystko i tak shippuje Nialla i Hope haha jestem okropna xd
UsuńKochana, nie zawiodłaś nas. Każdy chyba rozumie że ma się problemy. Wiem nawet jak się czujesz bo sama takie coś właśnie przeżywam. Najbliższe mi osoby które darzyłam największym zaufaniem się ode mnie odwruciły. W jednym momencie było 'super, jesteśmy przyjaciółmi na zawsze' a w drugiej 'spadają już cie nie lubimy' naprawdę. Tak mi przykro że przydarzyło ci się coś takiego jak mi. Trzymam kciuki za ciebie i za siebie przy okazji byśmyh wyszły z tego bagna :) bo w sumie, to moja sytuacja jest lustrzanym odbiciem tego co dzieje się u ciebie. Każdy mówi że się czepiam, każdy myśli że jestem Zuber szczęśliwa i w ogóle co niestety nie jest prawdą i też w mojej głowie siedzi cichy głosik który mną kieruje i wytyka minco źle robię. Chętnie podpisała bym z tobą o tym tak po ludzku, nie w komentarzach. Może by nam coś to pomogło? :) Nie wiem. W każdym razie, jak będziesz chciała to odpisz mi, jeśli nie to nie zmuszam. Trzymaj się kochana, dasz rade! <3
OdpowiedzUsuńZrobiłam sobie chwile przerwy a teraz nadganiam <3
OdpowiedzUsuń