35. What do you want from me?
Hej! To ja!
Dedyk dla Martyny! Dziękuję za list! <3
KOMENTOWAĆ PARÓWY!
Nie komentujecie, dlatego...
(Jest 71 obs, więc nie narzekajcie)
40 komów = Rozdział w piątek
Mniej = Rozdział nie wiem kiedy
Nie mam czasu po prostu, więc motywować!
- Macie go zostawić i dopilnować, żeby niczego mu nie zabrakło. Jeżeli usłyszę, że ktokolwiek wyzwał go przez to, że jest mieszańcem, to nakarmię nim swoje zwierzaczki.- Powiedział nie odrywając ode mnie wzroku. Nadal się uśmiechał.- Chodź.- Chwycił moją dłoń i pociągnął do wejścia. Odwróciłam się w stronę Luke'a. Chłopak pokręcił głową, a z jego ust wyczytałam krótkie 'przepraszam'. Weszliśmy przez duże drzwi i szliśmy w nieznanym mi kierunku. Nie bardzo wiedziałam co tam jest. Skupiłam się na naszych dłoniach. Spodziewałam się, że zacznie mnie szarpać czy coś podobnego, ale on spokojnie i wręcz delikatnie trzymał moją rękę. Szłam bez słowa. I w końcu zorientowałam się, że idziemy do kuchni. Jednak Harry wybrał inną drogę, więc nie bardzo wiedziałam, że idziemy właśnie tutaj. Kiedy osoby w kuchni zobaczyły Stylesa, od razu zaczęły sprzątać stanowiska. Po kilku minutach wszystko błyszczało, a ich nie było.
- Po co tu przyszliśmy?- Odezwałam się i uwolniłam dłoń z uścisku Harry'ego.
- Powiedziałaś, że zrobisz co chcę.- Wzruszył ramionami.- No to teraz się nie wykręcaj.
- Nie wykręcam się, tylko...
- W takim razie przestań gadać, tylko rób co mówię.- Uśmiechnął się, dlatego to zdanie nie było tak bardzo oschłe z jego strony. Kiwnęłam lekko głową, a chłopak zaczął grzebać po szafkach i wyciągać przeróżne produkty.- To co gotujemy?
- Gotujemy?
- Tak, gotujemy! Na co masz ochotę?
- Nie wiem.- Odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Stałam na środku pomieszczenia, wpatrując się w uśmiechniętego Stylesa i nie wiedziałam co mam zrobić. Spodziewałam się wszystkiego! Myślałam, że zabroni mi spotykać się z Niallem czy Lukiem. Albo, że zamknie mnie z powrotem w pokoju. A nawet myślałam, że zaciągnie mnie do siebie i będzie chciał się pieprzyć! A on mówi mi, że mamy gotować. Albo ja zwariowałam, albo on.
- Wiem Hope, że mamy kupę czasu i nie musimy się spieszyć, ale jestem głodny. Więc jakbyś mogła w końcu podjąć decyzję.- Pomachał patelnią. Wyglądał naprawdę zabawnie w fartuchu z dwoma patelniami w dłoniach i głupim uśmiechem.
- Kurczaka.
- Kurczaka?
- Z warzywami gotowanymi na parze i ryżem.- Wzruszyłam ramionami.
- Bo po co powiedzieć 'naleśniki' albo głupie 'spaghetti', kiedy można sobie zażyczyć kurczaka!- Parsknął brunet, a ja wybuchłam niekontrolowanym śmiechem. Harry najpierw patrzył na mnie zdezorientowany, a potem również zaczął się śmiać. I muszę przyznać, że Styles jest cholernie zmienny. Przed chwilą był gotowy zabić Luke'a, a teraz jest wesoły i w ogóle, nie do poznania. Uspokoiłam się i podeszłam do niego.- Czyli kurczak.- Uśmiechnął się. Podał mi deskę do krojenia oraz nóż. Pokazał gdzie są warzywa, a ja wybrałam swoje ulubione. Brokuła, marchewka, fasola szparagowa, kalafior i ziemniak. Wszystko to pokroiłam w plastry, a potem rzuciłam na parę. Harry w tym czasie poddusił pierś z kurczaka i postawił wodę na ryż. Nie rozmawialiśmy, ale ciągle czułam na sobie spojrzenie lokatego. Umyłam ręce i usiadłam na blacie kuchennym, uprzednio sprzątając jeszcze brudne naczynia.
- Teraz czekamy.- Uśmiechnęłam się. Styles również umył ręce, a potem zajął miejsce obok mnie. Wpatrywałam się pusto w podłogę i machałam delikatnie nogami. Brunet przyglądał się każdemu mojemu ruchowi, ale nic nie mówił. Dla większości ludzi byłaby to niezręczna sytuacja, ja za to dziękowałam Bogu, że nikt się nie odezwał.
- Hope, jesteś tu?- Do kuchni wszedł Niall. Zatrzymał się tuż kilka metrów ode mnie i od Harry'ego. Kątem oka zobaczyłam jak brunet zaciska dłonie na rogu blatu, na którym siedzieliśmy. Szybko z niego zeskoczyłam i podeszłam do blondyna.- Co tu robisz?- Zmarszczył brwi.- Wszędzie cię szukałem i...
- Idź stąd.- Szepnęłam, popychając go do wyjścia.
- Co?
- Potem ci wyjaśnię, a teraz idź!- Starałam się mówić jak najciszej.- Nie martw się o mnie.- Posłałam mu pocieszający uśmiech i wypchnęłam z kuchni. Wróciłam do Harry'ego, który właśnie wyciągał dwa talerze.- Przepraszam.- Wymamrotałam i zdjęłam warzywa z pary.
- Nie przepraszaj, jeśli nie wiesz za co.
- Przepraszam.
- Hope...
- Przepraszam.
- Robisz to specjalnie?
- Nie!- Westchnęłam, powstrzymując kolejne 'przepraszam'. Prawda jest taka, że nie wiedziałam jak się zachować i czułam się kompletnie niezręcznie w tej sytuacji.
- Boisz się mnie?- Harry zostawił wszystko co miał w rękach i spojrzał w moją stronę. Chyba się bałam. Nie wiedziałam co będzie jego kolejnym pomysłem, czy nie zacznie krzyczeć, czy mnie nie uderzy. Nic... I to wywoływało dziwny strach. Chłopak stanął za mną, obracając mnie w swoją stronę i przypierając ciałem do kuchennego blatu.- Naprawdę się mnie boisz?- Chwycił moje policzki i zaczął je gładzić kciukami. Nie patrzyłam mu w oczy, bo nie wiedziałam co w nich zobaczę i szczerze, nie chciałam tego wiedzieć.- Błagam, nie mów mi, że się mnie boisz. Nie chcę, żebyś się bała, Hope...- Mówił cicho, drżącym głosem. Pochylił się nade mną i nosem przejechał po linii szczęki.- Proszę...- Wyszeptał prosto do mojego ucha, zamykając mnie w szczelnym uścisku. Nadal stałam bez ruchu, kompletnie sparaliżowana. Nie chcę go odepchnąć, a bardziej nie mogę tego zrobić. Boję się mu powiedzieć, że się boję. Dziwne... I wtedy poczułam jak coś mokrego spływa po moim ramieniu. Moje dłonie wsunęły się pomiędzy nasze ciała, delikatnie odpychając Harry'ego. I cholera... On płakał... Pierwszy raz widziałam jak Harry Dupek Styles płacze. To znaczy, że nie jest kompletnie z kamienia? Teraz całkowicie mnie zamurowało. Widok TAKIEGO Harry'ego jest czymś... szokującym? Patrzył mi prosto w oczy, a po jego policzkach spływały łzy. Jego to naprawdę boli. Nienawidzę tego, jak bardzo jest zmienny.
- Harry...- Westchnęłam.
- Hope, proszę...
- O co ty mnie prosisz?
- Nie bój się mnie. Twoją nienawiść mogę jeszcze znieść, dopóki jesteś obok, ale tylko się mnie nie bój!- Wplótł palce w swoje włosy i zaczął za nie ciągnąć. Oddychał ciężko i chodził w kółko. Ja nic więcej nie powiedziałam. Wystraszyłam się, bo widziałam zbierającą się w nim wściekłość i szczerze powiedziawszy, nie wiem czy była ona skierowana do mnie, czy do niego samego. Ale nic nie zmieniało faktu, że jednak się bałam. Chwyciłam się rogu blatu, cofając się na tyle, na ile mogłam. Chciałam uciec, ale to było niemożliwe.
- Nie możesz się mnie bać, do cholery!- Uderzył pięścią w szafkę, a ja podskoczyłam. Nie uszło to jego uwadze. Podszedł do mnie, ponownie przypierając swoim ciałem moje. Z każdą sekundą emocje opuszczały moją głowę. Nie wiedziałam co się dzieje, bo nic nie czułam. Nie było strachu... Nic... Gdzie są moje emocje?! Damy radę, Hopie. Usłyszałam głos w głowie. Ma rację, dam radę. No właśnie... Ja dam, więc jakie 'my'. Puściłam blat i zacisnęłam powoli pięść. Ten czyn spowodował, że Harry odsunął się z powodu bólu. Kiedy dystans między nami był wystarczający, wyciągnęłam rękę przed siebie, kierując ją na chłopaka. Tym razem delikatniej zacisnęłam pięść, sprawiając, że nie mógł się ruszyć.
- Przepraszam...- Wyszeptałam.- Musisz się uspokoić.
- Hopie...- Widziałam jak próbuje podejść do mnie, ale nie mógł. Ja mu na to nie pozwalałam.
- Dlaczego mnie do tego zmuszasz?- Zacisnął powieki i na nowo się rozpłakał. Puściłam go, a ten od razu ruszył w moją stronę. Spięłam się, ale nie chciałam ponownie używać mocy. Teraz nie było to konieczne, bo Harry nie był aż tak zdenerwowany. Brunet wpił się w moje usta. W jednej sekundzie go odepchnęłam.
- Mówiłaś, że zrobisz co chcę.- Przypomniał.- A chcę tylko, żebyś spędziła ze mną jeden pieprzony dzień. Dwadzieścia cztery godziny była ze mną i się mnie słuchała. Tylko tyle.
- Ale...
- Pocałuj mnie...
- Ale...
- Zrób to.- Po raz drugi mi przerwał. Nie miałam innego wyboru. Prawda jest taka, że muszę robić to, co mi każe. Obiecałam, a nie łamie się obietnic. Wspięłam się na palce i przywarłam do ust Harry'ego. Muskał moje wargi, a ja oddawałam pocałunek, bo co mogłam zrobić? Nie przejmowałam się tym, że dłonie lokatego wylądowały na mojej talii. Nie robię tego dla siebie. W końcu zrozumiałam ideę istnienia wybranki. Ona jest wsparciem. Jest osobą, która ma być płomykiem nadziei dla wszystkich stworzeń. Nie żyję dla siebie, żyję dla nich. Dla zmiennokształtnych, dla demonów, dla śmiertelników. Tylko dla nich. Mam czystą krew, żeby móc ją dobrze wykorzystać. Jako wybranka mam zapewnić im wszystkim spokój. Muszę być dla nich opiekunką. Nie mogę pozwolić, aby nawzajem się zabijali, nie mogę pozwolić aby cierpieli. Jestem dla nich, tylko dla nich. I w tym mam teraz zadanie. Harry jest królem. On tego nie wybrał, tak samo jak ja nie wybrałam swojego losu. Jesteśmy kim jesteśmy i już. Tylko z Harrym jest coś nie tak. Kiedy jestem obok, jest spokojny, a kiedy mnie nie ma, wyżywa się na niewinnych poddanych. A ja jako wybranka nie mogę na to pozwolić. To jest chyba najgorsze. Nieważne jak bardzo go nienawidzę, nieważne jak wiele krzywd mi wyrządził, chyba muszę z nim być. A przynajmniej robić co mi każe, bo w przeciwnym wypadku, ucierpią niewinne osoby, które muszę chronić. Ja po prostu MUSZĘ z nim być. Dla nich... Dla tych ludzi...
---------------------------------------------------
No hej! Krótszy niż zwykle, ale za to mamy pełno Hape moments! I Hopie spławiła Nialla. Jeżeli jeszcze nie zrozumieliście, to teraz wszystko wytłumaczę. Hope nie jest niezdecydowana, jak to powiadacie, i nie skacze pomiędzy Niallem, Harrym, a Lukiem i nie wiem co jeszcze. Luke jest jej przyjacielem, a Niall... Cóż... Jeżeli chodzi o Harry'ego "Ja po prostu MUSZĘ z nim być... Dla nich... Dla tych ludzi..." Nikt nie mówił, że ona go kocha. I to jest główny wątek tego opowiadania. On kocha ją, ale ona tylko udaje. Udaje po to, żeby nie krzywdził ludzi, dla których Hope w ogóle żyje. Ona nigdy nie była niezdecydowana, jeżeli chodzi o to, kogo kocha. Rozumiecie już? Rozumiecie? Przestaniecie mieć z tym problem? Trzeba czekać, bo to opowiadanie ma wiele tajemnic, które nie są wyjawiane od razu! Musicie czekać! CZAS! POTRZEBUJĘ CZASU! Nie oceniajcie tego od tak! Dziękuję <3
I dostałam pierwszy list! Bardzo, bardzo dziękuję Martyna!
Do następnego! I pamiętajcie o Madness oraz Sexuality Education, a może pojawi się nowe opowiadanie? Dwie części? Co powiecie na tytuł: My boyfriend is dead?
♥ ♥ ♥ ♥ ☺ ☺ KOCHAM ☺ ☺ ♥ ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńświetny ! czekam na następny ! Niech Hope pokocha Harrego !!
OdpowiedzUsuńSuper ^^
OdpowiedzUsuńNo cóż...ja powiem tak. Harry się popłakał!! Czytałam ten fragment ze trzy razy, żeby się upewnić i proszę, on na serio to zrobił!! Totalnie mnie to zaskoczyło, to chyba jego pierwsze łzy, co? A co z kurczakiem?
OdpowiedzUsuńokey, koniec wygłupów. Od tego rozdziału stwierdziłam, że Hazza naprawdę się zmienia, a przynajmniej próbuje i to jest słodkie. Nawet go polubiłam, a to już jest coś niezwykłego! I według mnie, oni nawet do siebie pasują, Niall pasuje mi tylko na jej przyjaciela, nic więcej. A jeśli chodzi o Nialla, a raczej tą krótką scenę z nim...pewnie zrobiło mu się cholernie przykro, ale w sumie gdyby został, mogło być niebezpiecznie.
Ogółem rozdział super, mimo tego, że mało akcji. Nie zawiodłam się, czekam na następny. I cieszę się, jeśli chodzi o te komentarze. Czytelnicy powinni się wziąć w garść, bo jeśli ty się męczysz i piszesz te rozdziały to oni chyba mogą napisać kilka zdań, taka jest moja uwaga. Powodzenia!
Jeju ♥ Jak zawsze świetny :D
OdpowiedzUsuń♥♥♥ Napisałabym więcej ale po całym tygodniu padam , a więc .. Świetne i szybko następny :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ��������❤️�������������� żal mi Najala biedny :(
OdpowiedzUsuńSzczerze spodziewałam się czegoś bardziej optymistycznego ale Hope tylko widzi same zło w harrym. Mogła by chociaż raz przestać myśleć jakie on złe rzeczy robił i zobaczyć jego dobrą stronę i postarać się żeby stał się lepszy. i żeby przestała w końcu myśleć że robi to dla innych a nie dla siebie.Co do rozdziału podoba mi się jego fabuła, bardzo ciekawa i wciągająca
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, jestem bardzo usatysfakcjonowana! Bardzo realistycznie opisujesz uczucia, emocje, zachowania bohaterów . ! To wielki plus! Masz bardzo bogate słownictwo a do Twoich rozdzialów nie mam zastrzerzeń. Bardzo się cieszę ze zaczelas pisać ! Twoje dzieła naprawde umilają mi czas! Czasami nawet czytam po kilka razy jakiś rozdzial :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się ! W 100 % :DD uwielbiam to jak piszesz <3 jesteś moim wzorem !
UsuńSuper rozdział :) Czekam na następny :** Mam nadzieję że w następnym Hope porozmawia z Niall'em oni razem są tacy słodcy ♥
OdpowiedzUsuńnienawidzę cię ;c
OdpowiedzUsuńpłacze tak btw i no...:(
DJHJGF loff
Kocham to opowiadanie tak bardzo <3
OdpowiedzUsuńZajebiaszcze xd
OdpowiedzUsuńCudowny, i z morałem xD A także z tajemnicą... i bardzo dobrze :p
OdpowiedzUsuńMy boyfriend is dead? Brzmi ciekawie ^^
Super♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńRoździał naprawdę świetny czekam na next <3 I mam nadzięję że jednak Hope i Harry no coś tam się wydarzy. Bo widzę jak Harry próbuje się zmienić i jeszcze płakał SZOK ! :*
OdpowiedzUsuńSuper <3 czekam na next
OdpowiedzUsuń~Lena
Zajebiste :* Kocham Cię <3
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńCudowny! Kocham <3
OdpowiedzUsuńAaaaaa jakie to było....
OdpowiedzUsuńŚliczne ,boskie ,cudne
Jeny to było genialne
Ja chcę już więcej
Nie mogę się doczekać co będzie dalej
Pożera mnie ciekawość
Ściskam Mela
:**
Życzę weny,dużo dużo weny
no tak ale niby ona MUSI z nim być i będzie UDAWAĆ że go kocha a potem i tak się w nim zakocha bo we wszystkich ff tak jest o boże biedny Niall po prostu mi go szkoda niech to się wszystko wyjaśni bo nie chce porzucić tego bloga ;c
OdpowiedzUsuńkocham <3
Jeżeli uważasz, że to ff jest takie jak wszystkie, to nie wiem co tu robisz...
UsuńAha. Dzięki.
Usuńpo pierwsze nie powiedziałam ŻE TWOJE FF JEST TAKIE JAK WSZYSTKIE tylko że ONA SIĘ W NIM ZAKOCHA BO WE WSZYSTKICH FF TAK JEST. a to jest chyba różnica ? :)
poza tym napisałam KOCHAM <3 to chyba chodziło o tego BLOGA a nie o coś kurde innego ... a to świadczy chyba o tym że lubie tego bloga i z chęcią go czytam a Ty mi piszesz takie że nie wiesz co tu robie no to dziękuje ,,,,,
SMUTNO MI SIĘ ZROBIŁO SERIO bo żeby jeszcze autorka napisała mi coś takiego za to że wyrażam swoje zdanie
mam wypierdalać to napisz to wprost
"I tak się w nim zakocha, boe we wszystkich ff tak jest"
UsuńMówisz, a raczej zarzucasz, że zrobię to, co jest w większości opowiadań i wtedy ono raczej się nie wyróżni, tak?
Może nie napisałaś wprost, że WWAD jest takie jak wszystkie ff, ale było to w podtekście.
Mogłam to tak odebrać, tak samo jak ty odebrałaś 'to nie wiem co tu robisz'.
Nie powiedziałam, że masz cytuję 'wypierdalać' ale ry to tak odebrałaś, więc ja mogłam odebrać Twoje słowa jako zarzucenie mi, że moje ff jest takie jak wszystkie.
Dalej chcesz się bawić w podteksty i doszukiwać się drugiego znaczenia?
Dobra już przestań, baw się w co chcesz, nie skomentuje tego, ale to nie dlatego że mnie 'zgasiłaś' tylko dlatego, że nie potrzebnie zacznie się dyskusja, jeżeli chcesz mi coś zarzucić co ja Ci niby zarzucam to zapraszam na priv. No to wiesz przepraszam że skomentowałam no i że zarzucam Ci te wszystkie rzeczy wgl to przepraszam że chciałam być szczera no ale niestety przez to zostałam skrytykowana no i przepraszam jeszcze za to że jestem czytelnikiem albo za to że wgl jestem ...
UsuńRacja, dyskusja...
UsuńAle szczerze, to ja naprawdę przepraszam, ale no... mam 'syndrom Harry'ego'. Wyżywam się na niewinnych ludzach, bo przytłacza mnie to co dzieje się teraz w moim życiu. Może tego nie widać w notkach czy coś, ale jestem kompletnie wyniszczona psychicznie. Przepraszam, że tak na Ciebie naskoczyłam i nie jesteś pierwsza. Od kilku dni, albo tygodni zachowuje się jak istna suka, krzywdząc i wyżywając się na ludziach, którzy mi nic nie zrobili i których nie znam.
Naprawdę przepraszam, ale ja już nie wiem co mam robić, żeby się rozladować. Po prostu tłumie w sobie pokłady jakiegoś typu żalu, bólu, w sumie nieważne... Nie wiem po co tu to piszę... Może dlatego, że nie mam już z kim porozmawiać?
W każdym razie przepraszam, że się na Tobie wyładowałam, niepowinnam, przepraszam...
Czasami zawsze kogoś poniesie. Zakopcie już ten topór,ok? Myślę, że po prostu źle się zrozumiałyście i tyle.
Usuńamelia jane: dobra już nie musisz wciskać nosa wiemy co robić, a nie potrzebnie robi się coraz większa dyskusja, damy rade bo nie mamy po 5 lat ;)
UsuńMój jednorożec nazywa się Horan
Nie no wiem rozumiem tez tak czasem mam. Ale spoko nic się nie stało, też uważam, że po prostu źle się zrozumiałyśmy ale nie obwiniaj się bo w sumie nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało mogłam to inaczej sformułować, ale jak chcesz to możesz usunąć komentarz ;) Wybaczam Ci wszystko serio nic nie szkodzi, każdego może ponieść, każdy ma wolność słowa i przepraszam bo nie chciałam żebyś zrozumiała tego tak że Ci coś zarzucam. Widocznie też nie umiem dobrać słowa ;)
Ale syndrom Harry'ego zawsze mi się podoba, nie mam tego za złe tylko tak napisałam w sumie nie wiem dlaczego, ale nie chciałam żebyś to źle odebrała ;)
Kocham to! ! <33
OdpowiedzUsuńTo już zaczyna się robić nudne, ciągle tylko ten Harry ją "wykorzystuje" ale dzisiaj pierwszy raz użyła wobec niego mocy i odrzuciła Niall'a, robisz postępy :))
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie o Harrym, więc ciężko, żeby nie było w nim Harry'ego :/
UsuńCudowny *.*
OdpowiedzUsuńnext <333
OdpowiedzUsuńI love you kobieto !!! XD
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie. Ciągle dodajesz nowe akcję. Ciągle coś się dzieje. Zazdroszczę talentu. Też bym chciała tak pisać... Życzę weny bo już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. WENY <3
OdpowiedzUsuńOn płakał.
OdpowiedzUsuńHarry płakał.
Aż mi łezki stanęły.
Zawsze tak jest.
Ale rozdział jak zawsze rewelacyjny. Cóż więcej można napisać. Nic. Świetnie i oby tak dalej ;) / Lidka xx.
Boshe ! Kocham to ! Tyle emocji w jednym rozdziale .*u*
OdpowiedzUsuńTak fenomenalnego rozdziału jeszcze tu nie bylo! bosz i to na końcu... ja mam tylko nadzieje ze następne rodzial pojawi sie szybko bo moja wyobraźnia w tej właśnie chwili szaleje!!!poprostu rewelacja!!! @kaprysia
OdpowiedzUsuńBoże kocham to opowiadanie <3 <3
OdpowiedzUsuńCuuuudooo... Po prostu aż nchwfyuiwjekfbwu Kocham<3
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz <3
OdpowiedzUsuńCzytam to 8 raz ! Nie wiem czemu . każdy rozdział tak czytam a zawsze towarzyszą mi te same emocje co na poczatku to naprawdę zdumiewające ze masz taki talent !;> pisz dalej .
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńcudowny <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńJa powiem tylko tyle: Wow!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę
Emily Rose Malfoy