32. We Made a Start
Mordeczki!
Szybkie ogłoszenia parafialne!
Pamiętacie Sexuality Education?
Tak, zaczęłam to pisać!
Pod odpowiednimi nazwami znajdziecie linki!
I no! Madness ludziska! Czemu tam Was nie ma? Aż wstyd :C
- Już nie działam na Ciebie tak jak kiedyś.- Westchnął. Jego dłonie bez problemu przeniosły się ze ściany na moje biodra.- Nie kochasz go, prawda?
- Nie wiem o kim mówisz.
- O Luke'u...
- A nawet jeśli, to co?
- Hope, co tak właściwie między nami jest?- Westchnął i wbił we mnie te zielone oczy. Zmiękłam w jednej sekundzie. Zacisnęłam mocniej pięć, żeby nie upuścić kubka z kawą. Harry oddychał płytko, denerwował się. Przeszywał mnie wzrokiem. Wzrokiem przepełnionym nadzieją. Wszystko byłoby dobrze, gdybym ja sama znała odpowiedź. Miłość? Pff, jeszcze czego! Przyjaźń? Daleko nam do tego. Nienawiść? Nie. Znajomość? To dobre rozwiązanie. To jest po prostu znajomość, która małymi kroczkami zmierza ku przyjaźni. Ale te kroczki są naprawdę małe. Z nienawiści do znajomość, następna na drodze jest miłość albo przyjaźń. On zmierza do miłości, ja do przyjaźni. Po co mam mu robić nadzieję? Ale po co mam kłamać?
- Nie wiem...- Odpowiedziałam po naprawdę długich zastanowieniach. Dziwię się, że on cierpliwie czekał aż cokolwiek powiem.
- Dlaczego mnie wczoraj pocałowałaś?
- Harry, nie chcę o tym rozmawiać.- Dlaczego on zaczyna ten temat? Dlaczego go w ogóle zabrało na wyjaśnianie sobie spraw?
- Dalej uważasz, że to coś złego?
- Tak...- Uważam? Uważam... To coś bardzo złego. To Styles. Nawet jakbym chciała, to nie potrafiłabym z nim być. Nie potrafię pokochać osoby, która zrobiła mi tyle krzywd. I wiem, że jest nieobliczalny. Okazuje to, kiedy tylko może. Zawsze gdy myślę, że jednak się zmienił, to on... Harry westchnął. Zdecydowanie za często to robi, ale jest to oznaka tego, że coś go męczy. Coś nie daje mu spać po nocach. Odsunął się ode mnie i po prostu odszedł. Przeczesałam włosy palcami i skierowałam się do siebie. Miałam nadzieję, że w pokoju jeszcze zastanę Louisa, bo najmniej chciałam być teraz sama. Choć jestem przyzwyczajona do samotności. Albo nie, jednak nie. Nikt nie jest do niej przyzwyczajony. Nie da się przyzwyczaić do bycia sememu. Podświadomie pragniemy drugiej osoby. Jej obecności, która daje nam uczucie bezpieczeństwa. Jej dotyku, który pragnie każdy z nas, bo wywołuje miłe emocje. Jej rozmowy, która pozwala na pozbycie się dręczących myśli. Jej samej. Usiadłam na łóżku i dopiłam kawę do końca, odstawiając kubek na szafkę. Koniecznie muszę się przewietrzyć, ale nie pójdę dalej niż kilkanaście metrów od murów zamku. Nie chcę, żeby ktokolwiek się o mnie martwił. Zabrałam pierwszą bluzę, jaka wpadła mi w ręce. Może spotkam kogoś. Może ktokolwiek będzie chciał ze mną porozmawiać. Podeszłam do okna i zobaczyłam jak krople rozbijają się o szybę. Świetnie! Nie wyjdę przecież na deszcz. Zostaje mi pozwiedzać zamek. Zaczęłam snuć się po korytarzach. Nikt nie zwracał na mnie uwagi. Sprawdzałam różne pokoje, aż trafiłam na jeden, który wyjątkowo mnie zaciekawił. Mianowicie w ścianie zdołałam dostrzec ukryte drzwi. Podeszłam do nich, ale były zamknięte na klucz. To jest akurat mój najmniejszy problem. Jedyne co potrafię, to otwierać zamki. Nie czekałam długo, aż udało mi się otworzyć drzwi. Za nimi znajdowały się schody. Nikt tędy nie chodzi. Mogłam to wywnioskować po pajęczynach. Mimo strachu, zeszłam na dół. Schody zdawały się nie mieć końca, a na dole słyszałam dziwne dźwięki. Po dość długiej drodze, znalazłam się w zimnym, wilgotnym pomieszczeniu. Wszędzie było ciemno. Nie miałam latarki, nie miałam niczego, czym mogłabym oświetlić sobie drogę. Natomiast wpadłam na genialny pomysł. Przypomniała mi się sytuacja sprzed kilku tygodni, gdzie pierwszy raz spotkałam Sophie. Podpaliłam bukiet. Dłonią. Moje dłonie mogą się palić i jeżeli mi się to teraz uda, to mam prowizoryczną pochodnię. Usiadłam, opierając się o ścianę. Nadal słyszałam te dziwne odgłosy, ale przez echo i ciemność, nie mogłam ich zlokalizować. Potarłam zimne dłonie. To podziemia, tu jest naprawdę chłodno. Skup się, Hope. Motywowałam sama siebie. Złożyłam dłonie razem, a kiedy je rozłożyłam, one płonęły. Oświetlały spory obszar wokół mnie. Uśmiechnęłam się zadowolona. Jestem z siebie dumna. Podniosłam się z ziemi i ruszyłam przed siebie. Rozglądałam się, idąc długim korytarzem, aż na kogoś wpadłam. Wywróciłam się dlatego moje dłonie 'zgasły'. Cholernie się bałam. Osoba, na którą wpadłam miała bardzo ciężki oddech. Poczułam również, jak ktoś ociera się o moje ramię. Ze strachem ponownie złożyłam dłonie, ale bałam się je rozłożyć, jednak biorąc głęboki wdech, zrobiłam to. Światło płomieni padło na zdeformowaną twarz. Był to mężczyzna, jego twarz zdawała się rozlewać z jednej strony. Spływała. Wbiło mnie w ziemię, nie mogłam się ruszyć. Dodatkowo zobaczyłam, że był ubrudzony krwią. Byłam niemal pewna, że to krew. Coś otarło się o moje plecy. Gwałtownie się odwróciłam i zaczęłam piszczeć. Krzyczałam na ile mogłam, bo przede mną stała dziewczynka, która nie miała twarzy. Zamiast niej, w głowie miała dziurę, a w niej kilka rzędów zębów. To było okropne. Piszczałam. Nie wiedziałam gdzie jestem, aż przypomniałam sobie słowa Louisa. Hierarchia... To Ci najniżsi, którzy słuchają rozkazów króla. Ucichłam na chwilę, wstrzymując oddech. Dziewczynka podeszła do mnie. Czułam jak całe moje ciało zaczyna drżeć. Potem do moich uszu dotarł krzyk. Ktoś wołał moje imię. Następnie zrobiło się całkowicie ciemno, a ja zderzyłam się z zimną, cholernie zimną ziemią. Straciłam przytomność.
*Oczami Nialla.*
Szedłem korytarzem. Nie miałem co ze sobą zrobić. Nagle poczułem dziwne uczucie, które przeszyło moje ciało. Dziwny ból. Potem do moich uszu dotarł krzyk. Znany mi głos, należący do Hopie. Zarwałem się biegiem w stronę, z której dochodził. Wpadłem do jednego z pomieszczeń, gdzie w ścianie były otworzone drzwi. Tam są podziemia. Zbiegłem po schodach do kompletnej ciemności. Jednak jako wilkołak mam wyczulony słuch czy węch. Widocznością w nocy też nie gardzę, więc szybko odnalazłem leżącą na brudnej ziemi dziewczynę. Koło niej stało kilka stworzeń. Kiedy tylko mnie zobaczyli, odsunęli się kawałek. Podszedłem do Hope i ją podniosłem. Bez jakichkolwiek zastanowień ruszyłem w drogę powrotną. Jednym z rozkazów Harry'ego dla nich, było słuchanie się mnie i reszty chłopaków. Zatrzasnąłem za sobą drzwi do ukrytego przejścia i zasunąłem je szafką, wcześniej odkładając Hopie na łóżko. Nie mam klucza, ale będę pamiętał, żeby powiedzieć o tym Stylesowi. Ponownie uniosłem dziewczynę i ruszyłem przez korytarz do mojego pokoju. Jest trochę na odludziu, więc długa droga przed nami. Brunetka zaczęła powoli otwierać oczy. Kiedy tylko odzyskała świadomość, zaczęła się szarpać do tego stopnia, że musiałem odstawić ją na podłogę. Mocno objąłem jej drobne ciało.
- Zostaw mnie! Ratunku! Harry!- Była w szoku, ale z każdą sekundą się uspokajała.
- No już, to tylko ja- Niall.- Szepnąłem do niej i usłyszałem kroki. Ktoś mocno szarpnął mnie za ramiona, odrywając od dziewczyny.
*Oczami Hope*
Szarpałam się, aż zrozumiałam, że to tylko Niall, że on mnie uratował. W jednej sekundzie jego ciało mnie puściło. Louis i Zayn przyparli blondyna do ściany, natomiast Harry stanął przede mną i mocno mnie przytulił.
- Co Ty jej zrobiłeś?!- Warknął Malik.
- Nic, do cholery!- Blondyn próbował się wyrwać, ale oni we dwójkę byli silniejsi. Wyślizgnęłam się z uścisku Harry'ego.
- On naprawdę nic nie zrobił.- Wyszeptałam. Nadal byłam w szoku.
- Hope, nie broń go.
- Nic jej nie zrobiłem!- Niall irytował się jeszcze bardziej. Przepchnęłam się pomiędzy Lou a Zaynem i mocno przytuliłam Irisha. Poczułam jak on po chwili odwzajemnia uścisk. Gładził mnie po plecach, całując co chwile w czubek głowy. Nawet nie zauważyłam, kiedy zaczęłam płakać. Zacisnęłam pięści na jego koszulce.- Już dobrze.- Szepnął mi do ucha, a potem pocałował w szyję. Mogłam sobie wyobrazić, jak Harry zabija go wzrokiem.
- Na pewno?- Podniosłam wzrok, żeby spojrzeć mu w twarz.- Jesteś spokojny?
- Jezu, Hope!- Zacisnął uścisk, prawie mnie w nim miażdżąc. Schował twarz w zagłębie mojej szyi.- Jestem spokojny...- Wyszeptał.
- Ale dusisz- Zachichotałam, na co chłopak momentalnie mnie puścił.
- Przepraszam!
- Nie, jest dobrze.- Uśmiechnęłam się i czołem oparłam o jego klatkę piersiową. Usłyszałam chrząknięcie, dochodzące ze strony chłopaków. Mogłam się spodziewać, że to Harry przerywa tą piękną chwilę. Zabijałam go wzrokiem, ale on zdawał się nic sobie z tego nie robić.
- Czemu krzyczałaś?- Zapytał Louis.
- Zeszła w podziemia.- Niall nie dopuścił mnie do głosu. W sumie to dobrze, bo nie wiedziałabym jak im to wytłumaczyć.
- Nie odzywaj się nawet!- Mruknęłam pokazując palcem na Stylesa. Wiedziałam co usłyszę. "Właśnie dlatego mówiłem, żebyś siedziała w pokoju." albo "Właśnie dlatego cię zamykałem". Natomiast nie odrywałam głowy od Nialla. Właśnie wróciło to błogie uczucie, które zawsze czułam przy obecności blondyna. Czułam się cholernie bezpieczna, pomimo że gdzieś wśród kłębiących się myśli, była ta jedna z obawą, że Horan będzie w stanie wybuchnąć, że nie opanuje gniewu, ale ignorowałam to. Czułam ciepło bijące od jego ciała, skupiałam się na jego ręce, która oplatała moje ciało, na uspakajających słowach i ustach, które co chwila stykały się z moimi włosami.
- Nie miałaś nic innego do roboty, Hope? Co Ci strzeliło do głowy?!- Harry zaczynał właśnie awanturę, w którą nie miałam zamiaru się mieszać.
- Daj jej spokój.- Warknął blondyn i mocniej przycisnął mnie do swojego ciała.- Hopie? Chcesz iść ze mną? Posiedzimy, porobimy coś, dobrze?- Tym razem zwrócił się do mnie. Odsunęłam się od niego. Wzięłam jeden głęboki wdech i wytarłam resztki łez rękawem od bluzy. Uśmiechnęłam się do niego.
- Jasne, brakowało mi tego.
- Naprawdę?- Oczy Nialla zamigotały. Kiwnęłam twierdząco głową.- Chodź. Mój pokój jest w drugim skrzydle zamku, więc kawałek się przejdziemy.- Zanim się obejrzałam, znajdowałam się już na ramionach blondyna. Zaśmiałam się i pochyliłam do przodu, całując go w nos.
- Słodcy są, nie?- Usłyszałam za sobą Malika, kiedy już odchodziliśmy.
- Zamknij się.- Warknął zachrypnięty głos, a my minęliśmy zakręt.
- Nie boisz się mnie, prawda?- Irish odezwał się, przerywając dziwną ciszę. Bawiłam się jego włosami. Wiedziałam, że czeka na odpowiedź, bo jego dłonie mimowolnie zacisnęły się mocniej na moich łydkach.
- Nie- Uśmiechnęłam się, pomimo że on nie mógł tego zobaczyć. W końcu siedziałam mu na ramionach.- Jak poznałeś Alice?- Tym razem to ja zadałam pytanie.
- Chodzę czasem do wioski, a raz wpadła na mnie, kiedy uciekała przed mamą. Jak ona mogła Ci się śnić, skoro nigdy jej nie widziałaś?
-Nie wiem.- Wzruszyłam ramionami.
- A co Ci się śniło?
- Nic szczególnego. Uciekłam i dostałam się do wioski, a było to jak jeszcze myślałam, że jesteś martwy. Była tam ona, jej mama i ty.
- Śniłem Ci się.- Wiedziałam, że się uśmiecha.
- Nie raz, Irish.- Zaśmiałam się.- Wziąłeś lekarstwa?
- Co?
- No te na opanowywanie gniewu.
- Czyli jednak się boisz.- Westchnął.
- Nie, po prostu się o Ciebie martwię.- Niall ukucnął przed jednymi z drzwi, a ja spokojnie mogłam zejść z jego ramion. Otworzył drzwi, przepuszczając mnie w nich. Znalazłam się w zupełnie innym świecie. Miałam wrażenie, że wszystkie pokoje tutaj są ponure, bo były. Przynajmniej te, które zdążyłam zwiedzić. A pokój Nialla był inny. Zamiast zimnej podłogi, rozłożony był puszysty dywan. Okna nie miały brzydkich ciemnych zasłon, tylko czerwone. Łóżko może nie było pościelone, ale aż błagało, żeby na nie wskoczyć. Na półkach stały różne rupiecie, a w rogu dumnie prezentowała się gitara. Na ścianach w dość przyjemnych kolorach beżu, który pasował do dywanu i czerwieni, która natomiast zgrywała się z zasłonami, wisiały różne zdjęcia. Niektóre moje, niektóre rodziny Nialla, jeszcze inne chłopaków, a kolejne przedstawiały Alice. Uśmiechnęłam się. Całość idealnie dokańczały wszędzie porozrzucane, puste opakowania po jedzeniu.
- Wow...- Szepnęłam. Teraz byłam pewna jednego. W środku tego wytatuowanego i poprzekłuwanego Nialla, siedzi mały słodki, niewinny chłopiec, którego poznałam, kiedy byłam mała. Jego pokój był prawie identyczny, jak ten, który zapamiętałam z dzieciństwa.
- Nie będę przepraszał za bałagan, bo dobrze wiesz, że on tu zawsze był i zawsze będzie. To mój mały artystyczny nieład.- Zaśmiałam się, a blondyn rzucił się na łóżko.- Co chcesz robić?
- Są dwie opcje- Zaczęłam.- Albo mi coś zagrasz, albo będziemy leżeć bez sensu i gadać o pierdołach, aż zaśniemy.
~♥~
Obudziły mnie krzyki z korytarza. Cały wczorajszy dzień spędziłam z Niallem. Robiliśmy dziwne rzeczy, ale u nas to normalne. Po tym jak kazał mi pomóc sobie sprzątać, byłam wykończona. Wróciłam do siebie. Mogłam spać z nim, nawet mi to proponował, tłumacząc, że do mojego pokoju jest za daleko. Śmiałam się z niego. Wróciłam, bo wiedziałam jak zareaguje Harry, kiedy zobaczy, że spałam z Niallem. A teraz obudziły mnie jego krzyki.
- Nic, kurwa, nie potrafisz zrobić dobrze!- Darł się. Powoli wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi.
- Przepraszam, ja naprawdę nie chciałam.- Usłyszałam kobiecy, delikatny głos. Po jego tonie mogłam wnioskować, że właścicielka zaraz się rozpłacze.
- Było patrzeć, jak chodzisz!- On tak po prostu krzyczy? Nacisnęłam klamkę i wyszłam na korytarz. Kilka metrów od moich drzwi stał Harry i jakaś brunetka. Klęczała na podłodze i zbierała resztki rozbitej szklanki. Natomiast dookoła była rozlana kawa.- Hope? Przepraszam, obudziłem Cię?- Jego głos momentalnie się zmienił na mój widok. Podniosłam jedną brew i spojrzałam na dziewczynę. Jej dłonie drżały, przez co ciągle się kaleczyła, a to tego słone łzy kapały na rany, rozmywając krew. Przyjrzałam się jej dokładnie. Miała ładne, długie, brązowe włosy. Rysy jej twarzy były bardzo delikatne. Miała bladą cerę i usta. Patrzyła na mnie dużymi, zielonymi oczami. Wyglądała naprawdę delikatnie. Wydawała się być niewinną dziewczynką, którą można zranić najmniejszym dotknięciem. Była młodsza ode mnie, albo chociaż na taką wyglądała.
- Harry, dlaczego na nią krzyczysz?- Odezwałam się i podeszłam do dziewczyny. Chłopak się nie odezwał. Pomogłam jej zbierać szkło.
- Nie trzeba, Hope.- Pociągnęła nosem. Uśmiechnęłam się do niej pokrzepiająco. Wstałam, zostawiając resztki szklanki.
- Chodź.- Powiedziałam do niej.
- Muszę posprzątać.
- Zostaw.- Wyciągnęłam do niej rękę, pomagając wstać.- Idź, niech ktoś opatrzy Ci dłonie, bo nieźle się pokaleczyłaś.- Poleciłam. Uśmiechnęłam się szeroko i wytarłam pojedynczą łzę z jej policzka.- I nie płacz już.
- Dziękuję- Szepnęła, przytulając się do mnie, a potem szybko odeszła. Wróciłam do pokoju, odprowadzona wzrokiem Harry'ego. Weszłam do siebie i spojrzałam na bruneta, który dokładnie mi się przyglądał.
- Dupek- Powiedziałam, patrząc mu prosto w oczy i zamykając drzwi. Jak on mógł na nią krzyczeć?
~♥~
Kolejny dzień spędziłam z Niallem. Starałam się unikać Harry'ego. Jednak po południu, a raczej wieczorem Horan miał coś do załatwienia, więc ja zwyczajnie wróciłam do siebie. Wskoczyłam na łóżko. Nie chciało mi się leżeć bezczynnie. Wstałam, zabrałam jakieś rzeczy i skierowałam się do drzwi, które łączyły pokój mój i Harry'ego. Potrzebowałam prysznica. Wydałam komendę i weszłam do sypialni Stylesa. Leżał rozwalony na łóżku, patrząc na sufit.
- Hope?- Nie odezwałam się, tylko bez słowa poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i w miarę się ogarnęłam. Kiedy wyszłam, brunet zatrzymał mnie na środku pokoju.- Jesteś zła?- Nic nie odpowiedziałam, tylko go wyminęłam. Zachował się jak skończony cham. Kto normalny wyżywa się na takiej dziewczynie za zwykłą filiżankę? Zatrzymałam się w ostatniej chwili, odwracając w stronę chłopaka.
- Może nie zła, ale zawiedziona.
- Przepraszam.
- Nie mnie powinieneś przeprasza, tylko ją!- Podniosłam głos.- Co Ci strzeliło do głowy?! Ona przecież tylko rozlała kawę, a ty się na niej wyżyłeś! Płakała!
- Przepraszam...
- Nie mnie, tylko ją!- Powtórzyłam. Wzięłam głęboki wdech, żeby się uspokoić. Przetarłam twarz dłońmi. Harry znalazł się tuż przede mną. Objął mnie w talii i przyciągnął do siebie.
- Jestem dupkiem.
- Kompletnym.- Przytaknęłam i odwzajemniłam uścisk. Hazza zaczął lekko nami kołysać. Uśmiechnęłam się, opierając głowę o jego klatkę piersiową. Zanim się obejrzałam, chłopak wpił się w moje usta. Oddałam pocałunek. Z każdą sekundą stawał się on coraz bardziej zachłanny. Harry zaczął iść, nie przerywając pocałunku. W pewnym momencie wpadłam na coś, co okazało się być łóżkiem. Brunet zawisnął nade mną i zaczął muskać moją szyję. Mruknęłam, kiedy zassał skórę na niej.
- Kochaj się ze mną.- Wymamrotał do mojego ucha. Momentalnie otworzyłam oczy.
- Czyli chcesz się tylko pieprzyć.- Powiedziałam bardziej sama do siebie. Co ja myślałam? Że może on coś do mnie czuje? Jasne, że chodzi tylko o seks...
- Nie, Hope.- Obrócił nas tak, że teraz ja siedziałam na nim okrakiem. Podniósł się, a nasze klatki piersiowe nie dzieliła już żadna odległość.- Jest zasadnicza różnica.
- Jaka?- Zmarszczyłam czoło. Chłopak oplótł mnie w talii położył się z powrotem, ciągnąc mnie za sobą.- Pieprzyć można dziwkę. Robisz to ostro, bez uczuć, przejmując się własną przyjemnością.- Ponownie zamienił nas miejscami i przyparł swoim ciałem moje.- A kochasz się delikatnie.- Wyszeptał wprost do mojego ucha.- Powoli- Wsunął dłonie pod moją koszulkę.- Czując każdy najmniejszy dotyk.- Zaczął całować jeden z moich obojczyków.- Chcę się z tobą kochać, nie pieprzyć.- Przerwał wszystkie poprzednie czynności i spojrzał mi w oczy. Kiwnęłam delikatnie głową, przygryzając nieświadomie dolną wargę. Harry szeroko się uśmiechnął, a następnie wpił w moje usta, całując zachłannie. Jego dłonie wróciły pod koszulkę i sunęły w górę po moim brzuchu, aż dotarły do piersi.- O cholera- Wymamrotał w moje usta, kiedy zorientował się, że nie mam stanika. Miałam iść spać i nie wiem gdzie on był myślami, że nie zorientował się wcześniej. Odsunął się ode mnie zdejmując najpierw moją, a potem swoją koszulkę. Oboje zostaliśmy w dresach. Jęknęłam, kiedy chłopak zaczął całować mój dekolt. Schodził coraz niżej, wyznaczając mokrą ścieżkę od moich piersi, aż po podbrzusze. W międzyczasie zdążył pozbyć się moich spodni. Wrócił do moich ust, a jego dłoń otarła się o to miejsce, wywołując u mnie jęk. Dotykał wewnętrznej strony moich ud oraz podbrzusza, wsuwając palce za gumkę moich majtek. Odsunął się ode mnie i zdjął swoje dresy. Uśmiechnął się, widząc mnie w samych majtkach. Czułam jak moje policzki zaczynają mnie piec. Harry niespodziewanie zaczął ściskać moje piersi. Przyssał się do lewego sutka, swoją lewą dłonią, masując moją prawą pierś. Natomiast wolna ręka chłopaka znalazła się w moich majtkach.
- Harry- Wymruczałam, kiedy zaczął pocierać moją łechtaczkę. Z powrotem odnalazł moje usta, tylko po to, aby odwrócić moją uwagę od wsuwającego się we mnie palca. Jęknęłam w usta chłopaka, na co ten się zaśmiał. Poruszał się leniwie, doprowadzając mnie do białej gorączki. Czułam dziwne uczucie, zbierające się w moim podbrzuszu. Jęknęłam głośniej, kiedy Harry dodał drugi palec. Przyspieszył swoje ruchy, a ja wiłam się pod wpływem jego dotyku. Wyszedł ze mnie, a ja odetchnęłam. Mój oddech był płytki i urywany. Zanim się obejrzałam Harry był całkowicie nagi. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że ja też. Zrobiłam się czerwona, a już kompletnie musiałam wyglądać jak burak, kiedy spojrzałam na penisa Stylesa. Zakładał właśnie prezerwatywę. Zakryłam twarz dłońmi. Usłyszałam śmiech lokatego. Ponownie zawisł nade mną, zabierając moje dłonie z twarzy.
- No już, kochanie...- Uśmiechnął się i po raz kolejny mnie pocałował.- Pierwszy raz?- Bardziej stwierdził niż zapytał. Mruknęłam w odpowiedzi. Zaczął powoli we mnie wchodzić, pozwalając, abym przyzwyczaiła się do jego rozmiarów. To było dziwne uczucie. Ból, który zaczął mieszać się z przyjemnością, kiedy Styles delikatnie się poruszał. Wbiłam paznokcie w łopatki chłopaka. Harry uciszył mnie w namiętnym pocałunku. Jęknęłam mu w usta, kiedy przyspieszył swoje ruchy. Oboje ciężko oddychaliśmy, jęcząc nawzajem swoje imiona lub przeklinając pod nosem.
- Przyspiesz- Wymruczałam. Ledwo mogłam mówić z rozkoszy, jaką mi dawał. Uśmiechnął się głupio, ale wykonał moją prośbę. Wbiłam mocno paznokcie w skórę chłopaka, przejeżdżając nimi po niej, wygięłam się w łuk, a przyjemne ciepło rozpłynęło się po moim ciele, wywołując miły dreszcz. Jęknęłam imię bruneta i opadłam zmęczona na pościel. Harry poruszył się jeszcze kilka razy i również doszedł. Oparł swoje czoło o moje i szeroko się uśmiechnął. Czy my właśnie to zrobiliśmy? Ja i on?
---------------------------------------------------
No to... Czekaliście na ten rozdział w kij dużo czasu (Pół roku XD) Nie jestem w tym dobra, ale muszę łapać wprawę, więc... Przepraszam osoby, które myślały, że ona i Niall, jednak... Sorry XD Pozostaje mi życzyć Wam SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! I widzimy się dopiero w 2015 <3 Pa Parówencje!
P.S. Pierwsze listy zaczęły docierać, czekacie na swoje?
Świetny rozdział :) czekałam na to :) ona i Harry Bożeee ciesze się:))) czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku !
Chciałabym , żeby Harry i Hope byli razem. Byliby tacy słodcy *o*
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego nowego Roku! rozdział jak zawsze super! xx //FullyOfRainbow
OdpowiedzUsuńHope i Niall forever <3 wgl mnie : Harry jest dupkiem a dostaje to czego chce ,a Niall się stara i nic :(
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Ta dziewczyna wyżej dobrze gada - polać jej! *.* Hope i Niall forever *.*
UsuńTo jest najlepszy rozdział EVER Harry i Hope muszą być razem i koniec kropka
OdpowiedzUsuńPs. Szczęśliwego Nowego Roku !!!!!!!!
Harry i Hope.. Uuu.. xD Te moje myśli xD Rozdział jak zawsze zajebiste !! No to 2015 rok.. Czuje się już starsza o rok xD.. To takie dziwne xD No i jeszcze raz rozdział super =D Czekam na następny :D A no i jeszcze mordo ty moja wszystkiego najlepszego w nowym roku ♥ xoxo
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńTak tak tak no nareszcie hahah wiem zboczeniec ze mnie xd no teraz to już muszą być razem
OdpowiedzUsuńNo cóż myślałam, że jednak ona i Niall ten... tego ... No, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma :D
OdpowiedzUsuńCzemu nie Niall? Czemu? ;c Ale rozdział jak zawsze świetny :) Jednak jest plus Niall zdobył zaufanie Hope chociaż w małym stopniu <3
OdpowiedzUsuń<3 Per-fect <3
OdpowiedzUsuńO ja nie moge ..Hope z Harrym ? Jeju :D Teraz mam mieszane uczucia :P Ale i tak dalej jeste za Niallem :D
OdpowiedzUsuńHope i Harry taaaaaak nareszcie !!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTak bardzo mieszane uczucia :/ z jednej strony Niall uroczy i od dziecka był przy niej, a z drugiej Harry nerwowy, ale kochany <3 aaaaa zwariuję x p.s genialny rozdział! Czekam na kolejny aww
OdpowiedzUsuńuper piszesz. Jak to czytałam to czułam jakbym naprawdę tam była. . Po prostu nie mogę znaleźć słów, żeby to opisać. Powiem tyle, że już kocham to opowiadanie i z nie cierpliwością czekam na następny rozdział. ♥
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest tak pokręcone, że jeszcze 100 razy zmieni co do nich obu zdanie :).
OdpowiedzUsuńNadal jestem oczywiście za Irishem ❤. Ona ewidentnie coś do niego czuje, więc będzie ciekawie :).
Z resztą coś tak myślę, że jednak z rana bd zdziwiona co zrobiła.
No nic, czekam na nexta :).
Kocham i pozdrawiam ❤👌👍.
Jeejku świetny :* czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńJak dla mnie rozdział jest boski. Jejku, cieszę się =, że Hope wybaczyła Niallowi. Są tacy szczęśliwi.
OdpowiedzUsuńa myślałam że nie będzie to kolejny nudny blog o Harrym. typowe fanfiction. Porwał ją i w sobie rozkochał. spoko. jest kompletnym dupkiem?brałabym. Niall się stara i robi wszystko bo zależy mu na Hope...Zostańmy przyjaciółmi!tak.Widzę że to opowiadanie schodzi na psy. Lubiłam je przez to bo miałam cień nadziei że będzie inne. Proszę teraz zostanę znienawidzona przez to że wyraziłam swoją opinię i najpewniej przez 10 latki które jak coś jest nie po ich myśli to muszą napisać że nie że one to uwielbiają. Fajnie piszesz, miałaś super pomysł, tylko teraz spieprzyłaś.
OdpowiedzUsuńMasz prawo mieć swoje zdanie i ja to szanuję. Jeżeli po przeczytaniu jednego rozdziału, który poszedł "nie po Twojej myśli" sądzisz, że to opowiadanie zeszło na psy, to już twoja sprawa. Ja wyprowadzę to jak tylko będę chciała i jasnym jest, że nikogo nie zdołam zadowolić w 100%, bo tak się nie da. Musiałabym pisać dwie wersje, jedna z Harrym, druga z Niallem i jeszcze kilkanaście z innymi bohaterami. W każdym razie, szanuję Twoją opinię i jestem pełna podziwu, że nie napisałaś tego komentarza z anonima, bo większość tak robi. Powiem tylko, że nie odtrąciłam Nialla całkowicie, a opowiadanie nie jest nawet W POŁOWIE. Dodatkowo, nikt też nie powiedział, że Hope zakocha się w tym dupku i będą razem długo i szczęśliwie, a Niall zostanie jedynie jej przyjacielem. Nie wiem czy chcesz to czytać dalej, ale jeżeli już odrzuciłaś WWAD, to z miłą chęcią (Jeżeli tylko chcesz) opowiem ci resztę planowanej fabuły. Oczywiście z nadzieją, że tego nie zespoilerujesz. Choć to byłoby ciężkim zadaniem, bo fabułę zmieniam prawie w każdym rozdziale... W każdym razie, jeżeli masz ochotę, to czekam na kontakt.
UsuńPrzez prywatnego aska, możesz przejść na fb :)
http://ask.fm/Nie_ogarniam_
Czekam...
To nie tak miało wyjść. Przepraszam. Byłam wtedy mega wkurzona oczywiście nie ze względu opowiadania. Niestety wyszło na to że akurat w komentarzu musiałam się wyżyć. Zachowałam się be-bezczelnie oceniając to nawet nie znając reszty. Jest mi naprawdę wstyd za to co zrobiłam. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Nie powiem lekko się zirytowałam ale przez to że jestem Niall's girl i to trochę przez to ale żeby od razu oceniając ze zeszło na psy?Przepraszam i na pewno będę jeszcze chętnie czytać twoje opowiadanie.Jest cudowne i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.Jeszcze raz przepraszam bo musiałam wszystko przemyśleć na spokojnie.
UsuńW następnym rozdziale padają słowa: "Pod wpływem emocji mówimy wszystko, co nam leży na sercu" I ja trzymam się tej wersji, ale powiem szczerze, że ocenianie całego bloga, nie znając jego zakończenia, na 'typowe fanfiction' jest... No nie w porządku. Wyraziłaś swoją opinię na podstawie jednego rozdziału. Ludzie czasem pieprzą się bez uczuć i robię coś wbrew sobie, tak? A może to właśnie zrobiła Hope? A może jednak nie? A może kocha i nienawidzi równocześnie?Bo pomiędzi nienawiścią, a miłością jest cienka granica. A nawet jeśli, to nie znaczy, że będzie z nim forever and ever. Tylko ja znam zakończenie.
UsuńLudzie popełniają błędy.Ja popełniam ich cholernie dużo. Jednym z nich było bezmyślne pisanie komentarza. Postąpiłam no nie porządku i wstydzę się tego.Może mówisz prawdę? Może głębi serca jestem mega wkurzona na ciebie że nie idzie po mojej myśli?Nie wiem. Opowiadanie ciągnie się dalej i będzie się ciągnąć dalej. Moja opinia jest dla mnie teraz co najmniej śmieszna. niestety popełniłam błąd. Jak każdy. Przepraszam jeszcze raz.
UsuńSzczęśliwego Nowego Roku Kiełbasko ;) Odpowiedz w końcu na mój komentarz <3 rozdziału poprzedniego nie komentowałam bo czytałam teraz dwa pod żąd. Nie bd Ci truć i przeciągać, rozdział wspaniały, aczkolwiek nie sądziłam że tak szybko się przekona do Styles'a <3 No nic, do przeczytania <3 Kiełbasko xD
OdpowiedzUsuńNie odpowiadam na wszystkie komentarze, bo to mi robi spam. Jeżeli ktoś ma jakieś pytanie, albo wyraża jakąkolwiek opinię, która powoduje dyskusję, to wtedy odpowiadam, więc sorry, że nie zawsze piszę do Ciebie. Co nie znaczy, że tego nie widzę, bo czytam wszystkie komy :) Nawzajem Szczęśliwego Nowego Roku KIEŁBO!
Usuń<3
OdpowiedzUsuń