sobota, 5 lipca 2014

3. Chcę żyć, a nie istnieć...

Obudziło mnie lekkie dźganie w policzek... Co?! W policzek?! Otworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą uśmiechniętą twarz Nicka.
- Czy ty do cholery nigdy nie śpisz?!- Mruknęłam przekręcając się na bok.
- Nie muszę spać!- Nick wskoczył na łóżko i zaczął okładać mnie poduszką.
- Ale to nie znaczy, że inni nie śpią! Jestem tylko człowiekiem, Nick!- Zepchnęłam go, ale oczywiście temu idiocie nic nie może się stać!
- Nie jesteś tylko człowiekiem, Hope...- Szepnął do mojego ucha.- Wstawaj...
- Spadaj!
- No wstań!- Pociągnął mnie za rękę i spadłam na podłogę...
- Już!- Jakoś się podniosłam i podeszłam do szafy... Pogrzebałam w niej trochę i wyciągnęłam czyste ubrania oraz bieliznę <KLIK> Na widok swoich szkiców od razu się uśmiechnęłam... Weszłam do łazienki i w miarę się ogarnęłam. Zrobiłam lekki makijaż, a włosy spięłam w roztrzepanego koka. Kolejny dzień nic nierobienia przede mną. Żyć nie umierać! Zbiegłam na dół do kuchni, skąd zabrałam jakieś jabłko. Czym można nakarmić wilka? Może będzie chciał przysmaki dla psów? Zobaczymy... Zajdę gdzieś do zoologicznego i coś kupię. Nick mnie obudził, a teraz go nie ma! Z kim ja żyję?! Razem z jabłkiem i telefonem wyszłam na taras. Z ogrodu chłopaków było słychać jakieś śmiechy, więc ostatecznie podeszłam do płotu i wystawiłam znad niego swoją głowę. Louis i Harry gonili się po ogrodzie, a Niall przygrywał na gitarze. Jedynie Zayn i Liam o czymś rozmawiali. Dwójka najspokojniejszych...
- Kogo my tu mamy?- Lou zatrzymał się przy basenie i spojrzał w moją stronę. W tym momencie podbiegł do niego Harry i wepchnął go do wody. Zaczęłam śmiać się jak wariatka.
- I ja się mam was bać?- Zapytałam z rozbawieniem. Oni jak czasem coś wymyślą... "Powinnaś" Usłyszałam głos, który na pewno nie należał do Nicka i szczerze powiedziawszy trochę się wystraszyłam. Nerwowo się rozglądnęłam, ale nikogo nie było. Jedyne co rzuciło mi się w oczy, to szeroki uśmiech Hazzy. Tu naprawdę jest coś nie tak...
- Coś się stało?- Zapytał Zayn, widząc mnie całkiem zdezorientowaną.
- Nie... Wszystko ok...
- To może wejdziesz?- Mulat podszedł do furtki i ją otworzył. Zeskoczyłam z płotu i weszłam do ogrodu chłopaków. Rozglądnęłam się i usiadłam koło Nialla.
- Dlaczego się tu wprowadziłaś?- Zaczął blondyn, a reszta zebrała się wokół. Oczywiście Harry z tym swoim głupim uśmieszkiem wpakował się obok mnie.
- Ten dom należał do mojej babci...
- Babci?!- Przerwał mi Liam, a oczy o mało nie wyszły mu na wierzch.
- Emm... No tak... Co w tym dziwnego?
- Nic... A gdzie wcześniej mieszkałaś?- O kurwa! Nie dość, że zachowują się co najmniej dziwnie, to teraz jeszcze zrobią mi wywiad! Nie lubię kłamać!
- Po drugiej stronie Londynu... Straszne zadupie!- Wymusiłam uśmiech.
- Dlaczego dopiero teraz się tu przeprowadziłaś, skoro Twoja babcia nie żyje od 5 lat? Czemu sama?
- Czy ja na przesłuchaniu jestem? Nie wiem dlaczego! Zapomniałam o tym domu... A zresztą jestem dorosła i mogę mieszkać bez rodziców.- Kolejny sztuczny uśmiech, chyba wejdzie mi w nawyk.
- Chce ich poznać jak przyjadą!- Niall wyszczerzył się jak małe dziecko. Ahh, ten jego entuzjazm! Szkoda, że to nigdy nie nastąpi.
- Zapamiętam... A wy? Jak długo tu mieszkacie?
- Cztery lata, dwa lata...- Powiedzieli równocześnie Louis z Zaynem. Cała piątka popatrzyła jeden na drugiego i szeroko, ale sztucznie się uśmiechnęli.
- To znaczy Zayn wprowadził się tutaj trochę później, ale my mieszkamy cztery lata.- Ostatnie dwa słowa Liam wysyczał przez zęby i posłał złowieszcze spojrzenie tamtej dwójce.
- Aha...- Kiwnęłam powoli głową, patrząc na nich jak na idiotów. Zapadła niezręczna cisza... W końcu podniosłam swoje cztery litery i skierowałam się w stronę furtki.- Idę do siebie. Zrobię ciasto i wam trochę przyniosę, co?
- Mogę iść z Tobą?! Tak ładnie proszę!- Niall zostawił gitarę i podbiegł do mnie.
- Jeśli chcesz...- Ryzykuję, bo Horan w każdym momencie może mnie rozpoznać. Weszliśmy przez taras do salonu i do kuchni. Nialler rozglądał się po każdym pomieszczeniu i ostatecznie usiadł na krzesełku w kuchni.- Szarlotka?- Otworzyłam lodówkę i zaczęłam wyciągać odpowiednie produkty. Zamykając lodówkę zobaczyłam ten rysunek, o cholera! Dobra! Udajesz, że nic nie wiesz! Zaczęłam kroić jabłka, a Niall nadal się rozglądał. Może nie zauważy!
- Hope?- Blondyn stanął za mną na niebezpiecznie małej odległości.
- No, tak mam na imię...- Zaśmiałam się, a chłopak obrócił mnie przodem do siebie.- Co Ty robisz?- Nialler zaczął dokładnie przyglądać się mojej twarzy.- Niall?- Musiałam udawać głupią pomimo, że wiedziałam, że Horan mnie rozpozna. Położył dłonie na moich biodrach i szeroko się uśmiechnął.
- Hope Wilson... Tak długo Cię nie widziałem...- No pięknie! Już nie jestem tamtą Hope! Kurwa mać!
- Nie wiem o kim mówisz... I przestań mnie dotykać!- Zrzuciłam jego ręce i odwróciłam się w stronę blatu, na nowo zaczynając kroić jabłka. Blondyn podszedł do lodówki zdjął z niej mój rysunek.
- Nadal będziesz mi wmawiać, że to nie Ty? Wyszłaś z psychiatryka?
- Przestań do cholery! Nie mam pojęcia o czym mówisz! Ty i ci Twoi kumple jesteście pojebani!- Wyrwałam mu kartkę.- Spierdalaj!- Pokazałam palcem drzwi tarasowe.
- Nie rozumiem dlaczego tak reagujesz... Przecież kiedyś się dogadywaliśmy...- Niall chyba nie miał zamiaru opuścić mojego domu.- Czemu nic mi nie powiedziałaś? Że rodzice chcą Cię zawieść do psychiatryka? Poradzilibyśmy sobie...
- Przestań! Nie rozumiesz, kurwa?! Nie jestem żadną pierdolona wariatką! Nie mam zielonego pojęcia o kim mówisz, tak?! To, że mam na imię Hope i czasem lubię sobie porysować, wcale nie znaczy, że jestem jakąś Twoją przyjaciółeczką, którą możesz sobie obłapywać! Jesteście pojebani, wszyscy!
- Skoro nie jesteś Hope...- Niall wstał z krzesełka i ponownie do mnie podszedł. Na twarzy miał taki głupi uśmieszek...- To dlaczego tak się wypierasz?
- Bo to jest chore?- Zapytałam z ironią.- Naprawdę nie wiem co jest z Wami nie tak, ale chciałam być miła... Chciałam się jakoś zakolegować, a Wy ciągle macie jakieś nie wiadomo jakie pomysły... Nie zbliżajcie się do mnie i najlepiej przestańcie się do mnie odzywać. Nie chcę mieć problemów z sąsiadami...- Odwróciłam się i podeszłam do drzwi.- Najlepiej będzie jak już pójdziesz, Niall...- Blondyn podszedł do mnie i chwycił moją twarz w dłonie. Nie wiem o co mu chodzi!- Emm... Co ty robisz?- Chłopak wpatrywał się w moje oczy, a jego wzrok był wręcz hipnotyzujący. Czułam jak przenika mnie na wylot...
- Together?- Zapytał całkiem poważnie, a ja oczywiście musiałam udać idiotkę.
- Co?
- Together?- Powtórzył, a ja udawałam głupią, cóż... Wiem o co chodzi...

Rodzice znowu się pokłócili, zgadnijcie kto był przyczyną sprzeczki? Tak, ja... Kolejny raz... Jak zawsze wyszłam z domu z torbą na ramieniu, a w niej miałam szkicownik. Poszłam w moje ulubione miejsce. Przeszłam przez dość ciemny las... Nie bałam się... Jestem Hope Wilson! Ja się niczego nie boję! Dla zwykłych ludzi od razu mówię... Czasem warto zaryzykować, bo po tej ciemnej stronie czeka coś pięknego... Moim pięknem była polana usłana przeróżnymi kwiatami. Na jej końcu była mała skarpa, a na niej rosło drzewo. Na jednej z jego gałęzi wisiała huśtawka. Na początku była tam tylko jedna, ale odkąd zaprzyjaźniłam się z Niallem, powiesiliśmy drugą. Lubiliśmy tam przychodzić i rozmawiać długimi godzinami o najgłupszych rzeczach. Usiadłam pod drzewem i skupiłam się na szkicowaniu. Ten rysunek jak każdy inny, nie mógł być "normalny".
- Co się stało?- Usłyszałam znajomy głosy i wyjrzałam znad szkicownika. Na huśtawce bujał się Niall.
- Kłótnia... O mnie...
- Nie przejmuj się nimi... Masz mnie...- Blondynek usiadł obok mnie i popatrzył na mój szkic.- Daj, czegoś Ci tu brakuje...- Odwrócił się tak, żebym nie mogła zobaczyć co rysuje. Oddał mi poprawiony szkic.- Gotowe...- Przyglądnęłam się dokładnie i uśmiechnęłam sama do siebie. Tylko on mnie rozumiał... Zawsze i wszędzie.
- Szybko się uczysz...- Zaśmiałam się, chowając wszystko do torby.
- Hope, pamiętaj... Masz mnie... I jak tylko dorośniemy, razem stąd uciekniemy... Tam gdzie będziesz mogła być sobą... Gdzie nikt nie nazwie Cię wariatką...
- Będę pamiętać...- Przysunęłam się bliżej Nialla i oparła głowę o jego ramię. Mieliśmy po jedenaście lat, (On trochę więcej...) a każde z nas było mądrzejsze i dojrzalsze niż niejeden dorosły.
- Together?- Blondyn wystawił do mnie rękę.
- Forever...- Chwyciłam ją...

- Może naprawdę Cię z kimś mylę...- Chłopak odsunął się ode mnie.- Przepraszam...
- Za co?
- No tak, dziwnie wyszło...- Podrapał się po karku.
- Oj tam, oj tam! Zapomniałam!- Zaśmiałam się, a on razem ze mną.- Robimy szarlotkę!-  Krzyknęłam z entuzjazmem. Zaczęliśmy się wygłupiać, ale oczywiście najgorsze było czekanie na nasze ciasto... Usiedliśmy na kanapie, a Niall wziął do ręki mój szkicownik. Zaczął przeglądać rysunki, a ja za ten czas mogłam dokładnie się mu przyglądnąć. Bardzo się zmienił... Nie tylko z wyglądu, ale też zachowania... Jest inny... Tamten Niall nigdy nie zrobiłby sobie tatuażu, a ten? Jest cały wydziarany! Kolczyki, tunele? Ale i tak wiem, że gdzieś tam w środku jest ten mój kochany, niewinny blondynek. Ludzie się nie zmieniają, tylko czasem po prostu zapominają kim byli...
- Długo się będziesz tak na mnie patrzeć, Hope?- Nialler szeroko się do mnie uśmiechną, a ja znając życie zrobiłam się czerwona.- Jeszcze raz bardzo Cię przepraszam, że tak się zachowuję. Po prostu...- Zawahał się.
- Hm?- Podniosłam głowę.
- Tęsknię za nią...- Mimowolnie się uśmiechnęłam. Teraz muszę udawać, że wcale nie jestem tą Hope... Ja to się zawsze wpakuję w jakieś gówno!
- Była dla Ciebie kimś ważnym?- Przysunęłam się bliżej niego.

*Oczami Nialla*

Na prawdę myślałem, że wreszcie znalazłem tą Hope, moją Hope... Chciałbym jej wszystko powiedzieć, wytłumaczyć... Ale nie! Jej cholerni rodzice oddali ją do psychiatryka! Ja wyprowadziłem się z domu w wieku 16 lat. Ciągle jej szukałem, ale to oczywiście było ryzykowne... Jestem jednym z NICH... Gdybym ją znalazł, a oni się dowiedzieli... Hope musi być bezpieczna...Ale z każdym dniem tracę nadzieję, że kiedykolwiek ją znajdę... Całkiem możliwe, że ona już nie żyje i nigdy jej nie zobaczę...
- Była dla Ciebie kimś ważnym?- Hope przysunęła się do mnie i wbiła w moją osobę te duże zielone oczyska. Mimowolnie się uśmiechnąłem. Byłem albo i jestem w 100% pewny, że to jest ta Hope!
- Bardzo... Poznaliśmy się jeszcze jako dzieci... Ona była wyjątkowa... Na swój sposób... Szukam jej codziennie i mam nadzieję, że kiedyś znajdę... Może dlatego tak zareagowałem. Jesteś do niej bardzo podobna! Oczy, włosy, uśmiech, zachowanie...- Znowu się wyszczerzyłem.- Macie ten sam temperament... Mógłbym przysiąc, że ty to ona...- Chwyciłem jej twarz w dłonie.

*Oczami Hope*

Niall pochylił się nade mną i zaczął zmniejszać dzielącą nas odległość. Uległabym... Gdyby nie Nick... Odciągnął mnie lekko do tyłu, ale na tyle płynnie, że wyglądało to jakbym ja się odsunęła.
- Przepraszam...- Mruknął blondyn odsuwając się.
- Nie masz za co...- Usłyszałam pikanie piekarnika. Pierwszy raz w życiu uratował mnie piekarnik! Uśmiechnęłam się i wstałam z kanapy, żeby wyciągnąć ciasto.- Idziesz?- Odwróciłam się w stronę chłopaka. Weszłam do kuchni i wyciągnęłam szarlotkę. Postawiłam ją na parapecie, żeby wystygła. W między czasie gadałam z Niallem. Gdy tylko ciasto było w miarę zimne, podzieliłam je na dwie części, z czego jedna była "ciut" większa od drugiej i jedną z nich (Zgadujcie którą XD) Dałam blondynowi.- Proszę...
- To się chłopaki najedzą!- Zaśmiał się, a ja spojrzałam na zegarek. Dochodziła 15...
- Nie to, że Cie wyganiam, Niall... Ale muszę coś jeszcze załatwić na mieście i muszę się zbierać...
- Jasne!
- To do zobaczenia!- Pomachałam mu, kiedy przechodził przez furtkę.
- Powiem Ci czy smakowało!- Uśmiechnęłam się i weszłam do środka. Wskoczyłam o schodach do pokoju, żeby się przebrać... Zaczęłam grzebać w szafie i wyciągnęłam kilka ciuchów. <KLIK> Umalowałam się i podkręciłam końcówki włosów. Muszę kupić jakieś jedzenie dla mojego przyjaciela!
- Mało brakowało...- Podskoczyłam ze strachu i odwróciłam się. Za mną stał Nick, on to ma wyczucie czasu!- Nie pakuj się w to...
- Bo co? Zazdrosny?- Mruknęłam.
- O co? Ty już jesteś moja...- Zaśmiał się pod nosem.
- To co?
- Niall nie jest taki za jakiego się podaje...
- Hm?- Zmarszczyłam brwi, wkładając do kieszeni pieniądze i telefon.
- Mała, naiwna Hope...- Nick pokręcił z pożałowaniem głową.- Jeszcze zobaczysz...
- Al...- Nie dokończyłam, bo zniknął. Nie lubię jak mi to robi! Wyszłam z domu zamykając go za sobą. Mieszkam niedaleko od centrum handlowego, gdzie znajdę zoologiczny, więc się przejdę! Ciekawe co miał na myśli Nick... Niall nie może być zły! To Niall! Odwróciłam się, bo miałam wrażenie, że ktoś za mną idzie, ale nikogo nie było. Takie uczucie towarzyszyło mi przez całą drogę. Weszłam do centrum handlowego i skierowałam się w stronę zoologicznego. Zanim się tam znalazłam zdążyłam odwrócić się ze dwa razy! Ludzie pomyślą, że jestem jakimś czubem! Dam sobie rękę uciąć, że ktoś za mną idzie! W głowie usłyszałam śmiech, który na pewno nie należał do Nicka! To mnie jeszcze bardziej wystraszyło! Ktoś tu się boi... Ja pierdole, co tu się do cholery dzieje?! Weszłam do zoologicznego i podeszłam do działu z karmą dla zwierząt. Żebym jeszcze wiedziała co jedzą wilki! Jakąś przekąskę na pewno znajdę! Nagle poczułam jak ktoś kładzie dłonie na moich biodrach. Szybko się odwróciłam, żeby zobaczyć kim ten ktoś jest!- Harry?
- Tak mam na imię...- Uśmiechnął się.
- Śledzisz mnie?
- Może...- Przybliżył się do mnie.
- Zabieraj łapy!- Wycedziłam przez zęby, na co on się tylko zaśmiał. Zadziorna...- Mówiłeś coś?
- Nie...- Już nie cierpię jego i tego cwaniackiego uśmieszku, który ma przylepiony do twarzy!- Nie mówiłaś, że masz psa...
- Bo nie mam...
- To po co Ci to?- Wyrwał mi z rąk opakowanie jakiejś karmy, której skład miałam zamiar przeczytać zanim się zjawił.
- No bo...- Świetnie! Przecież mu nie powiem: "A dla takiego jednego wilka, którego poznałam wczoraj wieczorem w lesie. Umówiłam się z nim na dzisiaj!" Przecież od razu pomyśli, że jestem jakimś czubem!
- Nie wysilaj się, nie muszę wiedzieć...- Wywróciłam oczami. Może i mnie uratował, ale wiedział, że ściemniam! Ugh!
- Nie wiem czy zauważyłeś, ale nie mam najmniejszej ochoty z Tobą rozmawiać, więc wybacz...- Tym razem to ja wyrwałam opakowanie karmy i skierowałam się w stronę kasy. Szedł za mną...- Nie odpuścisz?- Powiedziałam do niego, kładąc produkt na ladzie.
- Nie bardzo mam ochotę Cię zostawić w spokoju...- Zapłaciłam i kompletnie ignorując tego dupka wyszłam ze sklepu, posyłając jeszcze uśmiech do kasjerki. Warknęłam pod nosem, bo cały czas czułam na sobie jego wzrok. Tak było, aż do mojego domu! Odprowadził mnie pod same drzwi. Odwróciłam się w jego stronę i wywróciłam oczami, widząc ten głupi, cwaniacki uśmieszek... Otworzyłam drzwi i już miałam zamknąć mu je przed nosem, ale Harry wpakował się do środka.
- Co Ty robisz?! Wyjdź!- Chciałam wypchnąć go na zewnątrz, ale wiadomo, że jest silniejszy. Przyparł mnie do ściany i wpił się w moje usta. Nie miałam jak się ruszyć! Nie mogłam nic zrobić! W końcu jakimś cudem go odepchnęłam. Wzrok Harry'ego mówił sam za siebie, aż się prosił o więcej. Za to ja się zamachnęłam, żeby wymierzyć mu policzek. Trochę mi nie wyszło, bo chłopak chwycił moją dłoń, szeroko się przy tym uśmiechając.
- Do zobaczenia...- Mruknął i wyszedł zostawiając mnie całkiem zdezorientowaną w przedpokoju. Zawsze dostaję to, czego chcę... Usłyszałam ten charakterystyczny głos w mojej głowie.

-----------------------------------------------------------

Hejo Wam Mordeczki Wy moje! W sumie nie wiem co napisać w tej notce... Nie mam Wam nic ciekawego do powiedzenia, przez  co strasznie ubolewam. Jedyne co chcę Wam przekazać to to, że pojawi się ankieta i będę czekała na Wasze głosy. Proszę też o zaobserwowanie bloga :) No i oczywiście komentowanie! Zostawiam Wam link do Ask'a <KLIK> gdzie możecie zadawać mi wszelkiego rodzaju pytania. Ask pojawi się  również w zakładkach. No i jeżeli macie ochotę możecie wysłać mi na maila (directioner055088@gmail.com) Wasze zdjęcia z kartką z napisem "Woman With a Demons" A ja poproszę pewną osobę, żeby zrobiła mi z tego tło na Ask'a! Czekam na Wasze zdjęcia i jeżeli macie zamiar takie zrobić, to dajcie mi znać w komentarzu, bo chcę wiedzieć, czy warto w ogóle się w to angażować. Tak więc do środy Parówy i życzę udanych kilku dni wakacji! (W środę będę Wam życzyć na nowo XD)

19 komentarzy:

  1. Awww zajeb*sty rozdział :D Bardzo mi się spodobał moment na kanapie kiedy Niall przybliżał się do Hope i w tedy wkroczył Nick. :-)
    Drugim momentem był pocałunek Harrego ( przepraszam jeśli źle odmieniłam ale zawsze się przy tym gubię :3)
    Jeśli chodzi o napis "Woman With a Demons" to z wielką chęcią go wykonam :D
    Jeśli będziesz miała czas i chęci to zapraszam na moje inne blogi ( przepraszam za mały spamik :>)
    http://a-heart-on-fire.blogspot.com
    http://gif-may-be-a-curse.blogspot.com
    http://przedstawicielka-dnia-i-nocy.blogspot.com
    Pozdrawiam :*
    Fallen

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, ale chce Twoje zdjęcie z taka kartką :) A co do Harry'ego każdy odmienia inaczej (Jak zauważyłam) Ale według mnie powinno się odmieniać w następujący sposób:

      M. Harry
      D. Harry'ego
      C. Harry'emu
      B. Harry'ego
      N. Harrym
      Ms. Harrym
      W. Harry!

      Ponieważ jeżeli wymawiasz "Harry" to albo niektórzy mówią "Heri" lub po prostu "Hary" Ale chodzi o to, że wymawiamy końcówkę wyrazu (Szczególnie w wymowie "Heri") I nie możemy w takim razie uciąć jej i wstawić końcówkę :) Bo jak ktoś wymawia "Heri" To dla niego poprawną pisownią będzie "Harry'ego" Bo to wymówi "Heriego" a nie "Herego" Moim zdaniem odmiana "Harrego" to po prostu nasza spolszczona wersja :)

      A poza tym intenety mówią, że zagraniczne imiona z końcówką -y odmienia się "Harry'ego" czyli za pomocą apostrofu :)

      Ale się rozpisałam o.O

      Usuń
  2. Ten rozdział jest lkhhgjkgyi <3 Świetnie napisany :)
    Ja chce więcej ;)
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisałam taki dłuuuuuuuuuuuuugi wyrąbisty komentarz, ale mi go wcieło :(
    Pytałam w nim o kilka rzeczy, w skrócie to o to:
    ~Harry zły? (cemu?)
    ~Kto jest wilkiem, no bo on chyba nie jest sam z siebie wilkiem, tzn. jest człowiekiem zmieniającym się w wilka, si?
    ~Niall, kim do cholery jesteś?!
    ~Czemu chłopcy zareagowali tak na Zayna gry powiedział że mieszka tam dwa lata, a oni cztery?

    To chyba tyle z części pytającej, dalej to wychwalałam rozdział, bo nie dało się go nie wychwalić!
    Cały tozdział jest zaje....y. Klimat bloga potęguje wszystko co dodajesz!
    Strasznie lubie (ogółem) opowiadania "magiczne" tzn.takie jak too.
    MASZ TALENT!

    Cóż to chyba tyle. Teraz ja, jako czytelnik również chcę Ci życzyć udanych i słonecznych wakacjii, bo u mnie dopiero wczoraj wyszlo słoneczko :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Watpie zebys sie teraz czegokolwiek dowiedziala, to wszystko zapewne zostanie wytlumaczone w dalszych rozdzialach bloga ;) .. Nie lubie czekac! :D

      Usuń
    2. Odpowiem ogólnie, bo wszystkiego dowiesz się w kolejnych rozdziałach :) Ale mniej więcej:
      - Harry jest tym złym, bo mi pasował i dowiesz się w swoim czasie
      - Tak on nie jest sam z siebie wilkiem, jest człowiekiem :)
      - Dowiesz się w swoim czasie
      - Chodziło o to, że ich zdanie się rozbiegło. Mniej więcej chciałam Wam przekazać, że oni mieli uzgodnioną odpowiedź na zadane pytanie. Zayn o tym zapomniał i chłopcy wystraszyli się, że Hope się zorientuje :) Oczywiście historyjka o tym, że Zayn mieszka z nimi krócej jest wyssana z palca. Sami chłopcy również skłamali z tym, że oni mieszkają tam 4 lata (To mniej więcej, ale dowiecie się wszystkiego w swoim czasie)

      I dziękuję! <3

      Usuń
  4. No hej Paruwoo!" dzisiaj este pierwszaaa xD cudny rozdzial.. Chce wiecej!! Wiecej! I jeszcze wiecej!! Jestem spragniona tego przesaczonego emocjami blogu <3 muhahahshhahshshagahhahaha! Zajze na aska i jak tylko mi sie uda napisac.. Ale chyba nie mam tak zajebistego talentu, to poprosze ooleżanke :) ... Wysle ci zdjecie. Tylko.. Na fejsa czy na maila??? Buzki papa. Milych wakacji i wiecej odpoczynku Pracusiu :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak nie 1. XxD wyprzedzono mnie ;((( :D

      Usuń
    2. Na maila i chce TWOJE zdjęcie z taką kartką :)

      Usuń
  5. Chyba zrobię to zdjęcie, na kiedy? Omg, robi się coraz ciekawiej. Jeej!! Nie mogę się doczekać środy ach!

    OdpowiedzUsuń
  6. nie lubię opowiadań fantastycznych i po prologu miałam takie zdanie "Klaudia świetnie pisze, ale ta fabuła na pewno mi się nie spodoba". Sama nie wiem czemu przeczytałam 1 rozdział, skoro po prologu nie chciałam czytać, no ale przeczytałam ten 1, potem 2 i 3 i stwierdziłam, że to opowiadanie wyjątkowo mi się spodobało xD moja logika xD no, ale tak sserio, to aż dziwne, ale mnie zaciekawiło. I od razu widać po odzywkach bohaterów, że musiałaś to Ty pisać. Jakby ktoś mi pokazał to ff i kazał zgadnąć kto napisał, to od razu stwierdziłabym, że to ty. I Hope z zachowania jest bardzo podobna do Natalie z Midnight Memories xD Mówiłaś, że będą inne, ale naprawdę są podobne z zachowania. Oczywiste, że nie pod każdym względem, ale mają dużo wspólnego. No, ale w końcu ty stworzyłaś te obie postacie i zgaduję, że wczułaś się w pisanie i piszesz to tak, jakbyś ty była tą bohaterką i pewnie dlatego są podobne :D Ahahaha to się rozpisałam. xD No nic, uwielbiam to opowiadanie! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Logika Emily! To by nie było moje opowiadanie, bez tych odzywek XD Poczekam do następnych XD I cieszę się, że jednak czytasz :)

      Usuń
  7. WIELBŁĄD hahaha ślicznie napisane :D takie kształtne literki :D hahaha :P nie no vdyasvyfyasdf takie jest :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielbłąd powiadasz? Też zachwycam się kształtnością liter ^^

      Usuń
    2. hahaha :D no nie ! hahaha myślałam że tylko mi sie podobają

      Usuń
  8. Buu! Ciotowato <3 :D Czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział naprawdę megaaaa....tylko co odpierdala Harry'emu? Zaczynam go nie lubić

    OdpowiedzUsuń