6. Bloody past
- Oni chcą Ciebie, tak?! Ciebie!- Krzyknął wyraźnie zdenerwowany.
- Jak to mnie?
- Czemu ja Ci tego do cholery nie wytłumaczyłem wcześniej?- Zapytał sam siebie.
- Teraz masz świetną okazję...- Skrzyżowałam ręce na piersi.
- W sumie tu nie ma co tłumaczyć. Chcą Twojej krwi. Jesteś czysta, mówiłem Ci już... Nawet nie wiesz ile możesz im dać... Twoja babcia nie umarła... Zabili ją! Jesteś wyjątkowa, Hope! Masz to we krwi! Z pokolenia na pokolenie...
- Jak to zabili babcię?- W jednej sekundzie się rozpłakałam.
- Normalnie! Była taka jak Ty!
- Z pokolenia na pokolenie? A moja matka?! Ona nie była taka jak ja!
- Co drugie pokolenie... Dlatego tu jestem, Hope... Nie dam Cię skrzywdzić...- Nick mocno mnie przytulił. Jego dotyk był zimny, ale czego można się spodziewać? Zdążyłam się przyzwyczaić. Wytarłam łzy i wyjrzałam przez okno. Zniknęli...
- Nick, a...- Odwróciłam się, a jego już nie było. Wzięłam kilka głębokich wdechów. Wyszłam na taras, żeby upewnić się, że odeszli. Nie było nikogo... Nagle usłyszałam głośny hałas dobiegający z piwnicy. Kurwa! Jak w pierdolonym horrorze, a ja idiotka zejdę na dół! Muszę zejść... Powoli otworzyłam drzwi od piwnicy i zapaliłam światło na schodach. Schodziłam po skrzypiących deskach, aż znalazłam się na samym dole. Zapaliłam kolejne światło, a moim oczom ukazał się ten facet.- Niall! Niall! Ratunku!- Zaczęłam się drzeć jak wariatka i głupia myślałam, że to pomoże! Każdy człowiek ma taką pierwszą reakcję! Facet tylko się uśmiechnął. Teraz dokładnie widziałam jego kły. Zdjął kaptur... Nie wydawał się taki groźny jak wcześniej... Był mniej więcej w moim wieku, co było wielkim zaskoczeniem. Miał ciemne włosy i równie ciemne oczy. Jego skóra była blada, ale nie aż tak bardzo... Usłyszałam trzask drzwi i już po chwili po schodach zbiegł Harry. Wpadł na mnie, przyciągając do siebie. Nie odrywałam wzroku od tego faceta, który nadal tam stał. Odsunęłam się od Hazzy, a on dopiero teraz na niego spojrzał.
- Czego tu kurwa szukasz?!- Warknął podchodząc do niego. Głupi uśmieszek nie schodził z twarzy bruneta. Podniósł ręce odsuwając się od loczka.
- Przyszedłem odwiedzić naszą kochaną Hope...
- Spierdalaj od niej!- Hazz widocznie dominował nad nim. Chłopak nie odważyłby się mu podskoczyć. Czyli się znali... Musieli się znać...
- Jesteś naiwny, Styles... Lepiej przejrzyj na oczy, kogo masz na wyciągnięcie ręki...- Podkreślił słowo "kogo" i ruszył w moją stronę. Stopy przyrosły mi do podłogi. Minął mnie tak blisko, że czułam na karku jego oddech. Harry odprowadzał go wzrokiem, aż zniknął za drzwiami. Nick miał rację? Styles jest jednym z nich?
- Nic Ci nie jest?
- Nie... Znacie się?
- Em...- Zamyślił się.- To taki cwaniaczek... Poznałem go raz na wyścigach... Nie specjalnie się lubimy...
- Aha...- Dziwiło mnie, że nie dopytywał co on robił u mnie w domu, ale mi to na rękę. Musiałam jakoś zmienić temat, żeby przypadkiem go nie oświeciło.- Wyścigach?
- Nielegalne, lepiej żebyś nie wiedziała, bo coś Ci kiedyś odbije i jeszcze na nie przyjdziesz, a tam nie jest bezpiecznie. Same takie typki, jak ten...- Wyszliśmy na górę do salonu.
- Dlaczego przybiegłeś, skoro wołałam Nialla?
- Jego miałaś wołać jak będę się do Ciebie dobierał, a że mnie nie było to musiało się coś stać.
- Dzięki...- Mruknęłam cicho, spuszczając głowę.
- Nie rozumiem Cię, Hope... Raz jesteś pewna siebie i niczego się nie boisz, a raz jesteś uległa i ciągle spuszczasz wzrok.- Chwycił delikatnie mój podbródek podnosząc go tak, żebym na niego spojrzała. Zajebiście! Jeszcze mu teraz coś palnie i znowu spróbuje mnie zgwałcić!- Nadal się mnie boisz?- Mówił łagodnym głosem. On też się ciągle zmienia! Raz arogancki, a raz czuły! W tym momencie do mojego domu wpadł Niall. Jak tylko zobaczył Harry'ego zaraz obok mnie, rzucił się na niego i zaczął okładać pięściami.
- Nie! Niall!- Odciągnęłam go za ramiona. Loczek podniósł się z podłogi. Miał rozciętą wargę, z której sączyła się krew.- Niall!- Krzyknęłam na niego, kiedy stanął naprzeciwko mnie.- On mi nic nie zrobił!
- Krzyczałaś...- Horan chwycił moją twarz w dłonie.
- To nie jego wina...
- On.- Przerwał mi Harry i stanął obok nas. Nie wiedziałam o co chodzi... Jak to on?! O czym oni do cholery mówią?! Widziałam jego kły, a jak zna się z Hazzą, to może Nick miał rację? Może oni nie są zwyczajnymi ludźmi? Niall mnie okłamywał? A może on nic o nich nie wie? W głowie usłyszałam cichy śmiech, który na pewno nie należał do Nicka. Dlaczego ten cymbał mnie zostawił samą z tym czymś?! Dlaczego zniknął w momencie, w którym go najbardziej potrzebowałam?!
- Jak to on?- Niall miał oczy jak ping pongi, ale to szczegół. Kim naprawdę jest ten facet?!
- Nic jej nie zrobiłem, tak? Po prostu byłem tu przed tobą...
- Dajcie Wy mi wszyscy święty spokój! Nie chcę z Wami rozmawiać! Nie wiem o co tu chodzi, a Ty...- Pokazałam palcem na blondyna.- A ty jesteś skończonym debilem! Nie poznaje Cię Horan! Zmieniłeś się, nigdy taki nie byłeś!- No i wybuchłam, świetnie! To nie przez to, że jestem na nich w jakiś sposób zła, tylko nic nie rozumiem i ten mętlik mnie dobija! Jeszcze te głosy, które nie należą do Nicka. Nie przejmuje się tym, że je słyszę. Są mi obce, nieznane! Nie mam pojęcia do kogo należą, ale wiem, że wariatką nie jestem! Więc nie mam się co nimi przejmować.
- Ej, Hope...- Harry podszedł do mnie.- Spokojnie.- Położył dłoń na moim ramieniu i miał zamiar mnie przytulić. Emocje nadal we mnie buzowały, więc mocno go odepchnęłam.
- Łapy przy sobie! Wbij sobie do tej lokatej główki, że nawet jakbyś był ostatnim chłopakiem na ziemi, to się z Tobą nie umówię! My kurwa nigdy nie będziemy razem! Nie ma nawet takiej opcji!- Widziałam jak jego twarz tężeje. Zdenerwował się, a ja nie miałam zamiaru ulec. Jestem silniejsza, a przede wszystkim jestem bezpieczna. Nie bałam się go, choć chyba powinnam. Harry podszedł bliżej mnie i chwycił moją twarz w dłonie. Nawet nie próbował być delikatny, a jego palce wbijały się w moje policzki.
- Zostaw ją!- Niall podbiegł do nas i próbował odciągnąć Stylesa ode mnie. Napotkał się z jego morderczym spojrzeniem. Hazz mnie puścił, za to podszedł do Niallera i przycisnął go do ściany. Widziałam jak jego oczy sczerniały. Mogłabym przysiąc, że były całe czarne.
- Nie wpierdalaj się, Horan! Tolerowałem Cię, ale do czasu! Byłem spokojny... Ale kurwa nie dam sobą pomiatać. Może i jestem najmłodszy, ale przypominam Ci, że ja tu rządzę! Ja jestem kurwa najsilniejszy! Jakbyś nie był moim przyjacielem, to już dawno rozpierdoliłbym Ci tą buźkę!- Wysyczał w jego stronę. Najsilniejszy? On tu rządzi? O co tu chodzi?!
- No wal... Uderz mnie... Dawaj! Ją masz zostawić w spokoju...- Widziałam jak Harry się nad czymś zastanawia. Zmieszał się... Stojąc z boku widziałam jak zaciska pięść. Chciał go uderzyć...
- Zostaw go...- Wydukałam, ze łzami w oczach. Miałam je od dłuższego czasu, ale zawsze powstrzymywałam te kropelki. Nie lubiłam płakać, czułam się słaba. Nie jestem słaba...
- Nie wtrącaj się...- Warknął na mnie i lekko się zamachnął.
- Powiedziałam, zostaw go...- Pierwszy raz od niepamiętnych czasów użyłam swoich mocy świadomie. Przeciwko komuś innemu... Powstrzymałam jego pięść przed uderzeniem Nialla w twarz nawet tam nie podchodząc. Z boku musiało to wyglądać co najmniej dziwnie. Dziewczyna z ręką w powietrzu i chłopak, który czuje na sobie niewidzialny uścisk, powstrzymujący go przed wymierzeniem ciosu. To nie jest normalne.... Chciałam być normalna... Puściłam jego rękę i podeszłam bliżej. Widziałam ewidentne zdziwienie na twarzy zarówno Nialla, jak i Stylesa.
------------------------------------------------------
Króciutki, ale przeładowany akcją XD I to by było na tyle... Pozostaje nam czekać do następnego! :) To jest najkrótsza w moim życiu notka XD Życzę udanych kolejnych dni wakacji i czekam na pytania na Asku i komentarze :) Kocham Was, Parówy Wy moje! <3 (Sama się dziwie, że tak krótko, ale nie mam co opowiadać, zamulam w domu i tyle XD)
- Nielegalne, lepiej żebyś nie wiedziała, bo coś Ci kiedyś odbije i jeszcze na nie przyjdziesz, a tam nie jest bezpiecznie. Same takie typki, jak ten...- Wyszliśmy na górę do salonu.
- Dlaczego przybiegłeś, skoro wołałam Nialla?
- Jego miałaś wołać jak będę się do Ciebie dobierał, a że mnie nie było to musiało się coś stać.
- Dzięki...- Mruknęłam cicho, spuszczając głowę.
- Nie rozumiem Cię, Hope... Raz jesteś pewna siebie i niczego się nie boisz, a raz jesteś uległa i ciągle spuszczasz wzrok.- Chwycił delikatnie mój podbródek podnosząc go tak, żebym na niego spojrzała. Zajebiście! Jeszcze mu teraz coś palnie i znowu spróbuje mnie zgwałcić!- Nadal się mnie boisz?- Mówił łagodnym głosem. On też się ciągle zmienia! Raz arogancki, a raz czuły! W tym momencie do mojego domu wpadł Niall. Jak tylko zobaczył Harry'ego zaraz obok mnie, rzucił się na niego i zaczął okładać pięściami.
- Nie! Niall!- Odciągnęłam go za ramiona. Loczek podniósł się z podłogi. Miał rozciętą wargę, z której sączyła się krew.- Niall!- Krzyknęłam na niego, kiedy stanął naprzeciwko mnie.- On mi nic nie zrobił!
- Krzyczałaś...- Horan chwycił moją twarz w dłonie.
- To nie jego wina...
- On.- Przerwał mi Harry i stanął obok nas. Nie wiedziałam o co chodzi... Jak to on?! O czym oni do cholery mówią?! Widziałam jego kły, a jak zna się z Hazzą, to może Nick miał rację? Może oni nie są zwyczajnymi ludźmi? Niall mnie okłamywał? A może on nic o nich nie wie? W głowie usłyszałam cichy śmiech, który na pewno nie należał do Nicka. Dlaczego ten cymbał mnie zostawił samą z tym czymś?! Dlaczego zniknął w momencie, w którym go najbardziej potrzebowałam?!
- Jak to on?- Niall miał oczy jak ping pongi, ale to szczegół. Kim naprawdę jest ten facet?!
- Nic jej nie zrobiłem, tak? Po prostu byłem tu przed tobą...
- Dajcie Wy mi wszyscy święty spokój! Nie chcę z Wami rozmawiać! Nie wiem o co tu chodzi, a Ty...- Pokazałam palcem na blondyna.- A ty jesteś skończonym debilem! Nie poznaje Cię Horan! Zmieniłeś się, nigdy taki nie byłeś!- No i wybuchłam, świetnie! To nie przez to, że jestem na nich w jakiś sposób zła, tylko nic nie rozumiem i ten mętlik mnie dobija! Jeszcze te głosy, które nie należą do Nicka. Nie przejmuje się tym, że je słyszę. Są mi obce, nieznane! Nie mam pojęcia do kogo należą, ale wiem, że wariatką nie jestem! Więc nie mam się co nimi przejmować.
- Ej, Hope...- Harry podszedł do mnie.- Spokojnie.- Położył dłoń na moim ramieniu i miał zamiar mnie przytulić. Emocje nadal we mnie buzowały, więc mocno go odepchnęłam.
- Łapy przy sobie! Wbij sobie do tej lokatej główki, że nawet jakbyś był ostatnim chłopakiem na ziemi, to się z Tobą nie umówię! My kurwa nigdy nie będziemy razem! Nie ma nawet takiej opcji!- Widziałam jak jego twarz tężeje. Zdenerwował się, a ja nie miałam zamiaru ulec. Jestem silniejsza, a przede wszystkim jestem bezpieczna. Nie bałam się go, choć chyba powinnam. Harry podszedł bliżej mnie i chwycił moją twarz w dłonie. Nawet nie próbował być delikatny, a jego palce wbijały się w moje policzki.
- Zostaw ją!- Niall podbiegł do nas i próbował odciągnąć Stylesa ode mnie. Napotkał się z jego morderczym spojrzeniem. Hazz mnie puścił, za to podszedł do Niallera i przycisnął go do ściany. Widziałam jak jego oczy sczerniały. Mogłabym przysiąc, że były całe czarne.
- Nie wpierdalaj się, Horan! Tolerowałem Cię, ale do czasu! Byłem spokojny... Ale kurwa nie dam sobą pomiatać. Może i jestem najmłodszy, ale przypominam Ci, że ja tu rządzę! Ja jestem kurwa najsilniejszy! Jakbyś nie był moim przyjacielem, to już dawno rozpierdoliłbym Ci tą buźkę!- Wysyczał w jego stronę. Najsilniejszy? On tu rządzi? O co tu chodzi?!
- No wal... Uderz mnie... Dawaj! Ją masz zostawić w spokoju...- Widziałam jak Harry się nad czymś zastanawia. Zmieszał się... Stojąc z boku widziałam jak zaciska pięść. Chciał go uderzyć...
- Zostaw go...- Wydukałam, ze łzami w oczach. Miałam je od dłuższego czasu, ale zawsze powstrzymywałam te kropelki. Nie lubiłam płakać, czułam się słaba. Nie jestem słaba...
- Nie wtrącaj się...- Warknął na mnie i lekko się zamachnął.
- Powiedziałam, zostaw go...- Pierwszy raz od niepamiętnych czasów użyłam swoich mocy świadomie. Przeciwko komuś innemu... Powstrzymałam jego pięść przed uderzeniem Nialla w twarz nawet tam nie podchodząc. Z boku musiało to wyglądać co najmniej dziwnie. Dziewczyna z ręką w powietrzu i chłopak, który czuje na sobie niewidzialny uścisk, powstrzymujący go przed wymierzeniem ciosu. To nie jest normalne.... Chciałam być normalna... Puściłam jego rękę i podeszłam bliżej. Widziałam ewidentne zdziwienie na twarzy zarówno Nialla, jak i Stylesa.
------------------------------------------------------
Króciutki, ale przeładowany akcją XD I to by było na tyle... Pozostaje nam czekać do następnego! :) To jest najkrótsza w moim życiu notka XD Życzę udanych kolejnych dni wakacji i czekam na pytania na Asku i komentarze :) Kocham Was, Parówy Wy moje! <3 (Sama się dziwie, że tak krótko, ale nie mam co opowiadać, zamulam w domu i tyle XD)
Mrrr ^•^ Boski kociaku XD <3 DAWAJ SZYBKO KOLEJNY <3 A TAK WGL TO JESTEM PIERWSZA !! HAHA WIEDZIAŁAM XDD ROZDZIAŁ SUPER ! MASZ TALENT PARÓWKO MOJA XD <3
OdpowiedzUsuńJeju świetna akcja. :) Jestem ciekawa jak oni zareagują na to co zrobiła Hope. Już nie mogę się doczekać soboty :D
OdpowiedzUsuńTobie również życzę udanych wakacji. <3
Pozdrawiam :*
Aaaaa ten rozdział jest świetny *-*
OdpowiedzUsuńHope w końcu użyła swoich mocy <3
Czekam na next :)
http://onedirection1237.blogspot.com/
świetny rozdział *__* Już nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńKC za "Bring Me to Life" <333
OdpowiedzUsuńA z tym zdjęciem... Zgubiłam kartke a niechce mi się robić nowej xD wakacyjne lenistwo <3
Krutki rozdział ;-;
Do następnego <3
yeyy jest super <3
OdpowiedzUsuńHej! Otrzymujesz nominację do Libster Award :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji http://krolewskastrazniczka.blogspot.com/
To jest takie boskie *.*
OdpowiedzUsuńNo no no, akcji naprawdę dużo. A więc teraz wszystko się wydało.....moce Hope zobaczyli Harry i Niall, którzy na pewno będą oczekiwali wyjaśnień.
OdpowiedzUsuń