piątek, 22 sierpnia 2014

14. But before she can hate me...

Dedykacja dla Esterki!
Miłych wakacji, Parówo <3

Niall przejechał palcem po moim policzku. To raczej nie prowadzi do niczego dobrego. Chciałam się odezwać, ale tak właściwie, to nie wiedziałam co mam powiedzieć. Nagle w dłoni blondyna znalazł się wisiorek, który dostałam od Hazzy. Uśmiechnął się delikatnie i pochylił nade mną. Po kilku sekundach poczułam jak składa delikatne pocałunki na mojej szyi.- Niall...- Mruknęłam i odepchnęłam go od siebie.
- Przepraszam!- W jednej chwili się opamiętał. Wyglądał jakby był wyrwany z jakiegoś transu. To było dziwne.- Hope, ja...
- Nic się nie stało...- Przerwałam mu.- Dzięki za pomoc.- Chłopak lekko się do mnie uśmiechnął.- Zostaniesz? Oglądniemy jakiś film, pogadamy, porysujemy!- Ostatnie niemal wykrzyczałam. Chciałam podnieść przy tym ręce, ale musiałam przytrzymywać ręcznik.
- Jeżeli chcesz...
- Świetnie! To idź na dół, ja się ubiorę i zaraz dołączę.- Nialler kiwnął głową i posłusznie wyszedł z łazienki. Wskoczyłam w swoje ubrania i szybko zbiegłam na dół. Blondyn siedział na kanapie i skakał po kanałach. Nogi miał wywalone na stole.- Nie za wygodnie Ci?
- Przydałaby się jeszcze jakaś poduszka.- Zaśmialiśmy się.- To co robimy?
- Nico! Najlepiej nudzi się we dwoje, pamiętasz?- Wskoczyłam na miejsce obok niego.
- Jak mógłbym zapomnieć? To, że wyglądam trochę inaczej niż kilka lat temu, nie znaczy, że jestem zupełnie inny.
- Tak właściwie, to dlaczego tak się wydziarałeś?- Dźgnęłam jego tatuaż.- Poprzekłuwałeś?- Tym razem dotknęłam kolczyka w jego brwi.- Podziurawiłeś?- Tyknęłam jego tunel w uchu.- Hm?
- Bo tak chcę, bo tak mi jest lepiej, bo to bardziej odzwierciedla prawdziwego mnie.
- Prawdziwego?
- Hope...- Westchnął.- Ja wcale nie jestem słodki, ułożonym blondynkiem z Mullingar...
- To znaczy, że wtedy tylko takiego udawałeś?
- Nie chciałem, żebyś się mnie bała i zapewniam, że teraz też nie musisz.
- Ale...
- Ja mam po prostu małe problemy, ale to nic.
- Jak to nic?!- W jednej sekundzie cała radość ze mnie prysnęła, a na jej miejscu pojawiły się gniew i może też zmartwienie.- Masz problem i mówisz, że to nic?!
- Łaskawie się na mnie nie drzyj!- Krzyknął blondyn. Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale się zamknął i westchnął. Niall na mnie krzyczy? To do niego niepodobne. Zacisnął pięści i na chwilę zamknął oczy.- Przepraszam...- Nic nie odpowiedziałam. Widziałam, że Horan nad czymś się zastanawia. Można powiedzieć, że kłócił się sam ze sobą.
- Dlaczego uciekłeś od rodziców?- Przerwałam panującą wokół ciszę.
- To nie jest takie łatwe...
- Przecież wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć.
- Wiem...- Mruknął pod nosem.
- Czyli nic od Ciebie nie wyciągnę.- Wywróciłam oczami, a Niall zaczął się ze mnie śmiać.
- Za dobrze Cię znam, żeby dać się nabrać.- Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i udawałam, że mam na niego focha forevera. Blondyn dźgał mnie w policzek, próbując mnie rozśmieszyć. Nie specjalnie mu się to udawało.
- Wiesz co?
- Nie, nie wiem.- Uśmiechnęłam się lekko do chłopaka, który nagle znalazł się blisko mnie. Objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie. Teraz siedziałam mu na kolanach z głową opartą o jego ramie.
- Nie chcę znowu Cię stracić...
- Nie stracisz, Niall...- Wymamrotałam wbijając twarz w jego klatkę piersiową. Żeby to było takie proste. Kompletnie zignorowałam głos w mojej głowie. Chcę, żeby więź jaka wiązała nas do momentu, kiedy wywieźli mnie do szpitala, nadal była tak silna. Nie wiem czy to jest w ogóle jeszcze możliwe, ale miejmy nadzieję, że tak. Naprawdę dobrze się dogadywaliśmy  i zawsze miło jest mieć takiego przyjaciela.

*Oczami Nialla*

Leżała przytulona do mnie i o czymś myślała. Powinienem jej powiedzieć, ale boję się, że zwyczajnie się wystraszy i mnie zostawi. To nie jest takie złe, na jakie wygląda. Da się z tym żyć. Chcę, żeby między nami było jak dawniej, a może nawet i lepiej. Kocham ją, zawsze kochałem. Nie mogę pozwolić, żeby któryś z nich ją dopadł. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ona traktuje mnie jak zwykłego przyjaciela. Jeszcze do tego napatoczył się Harry. Pomimo swojego zmiennego charakteru ma coś, co na nią działa. Jeżeli ona się w nim zakocha, to ja będę skończony. Nie potrafię bez niej żyć. Średnio radzę sobie nawet wtedy, kiedy nie ma jej w pobliżu, choć wiem, że mieszka zaraz obok. Muszę jej pokazać, że mi zależy. Tylko nie wiem jak... Kiedyś i tak będę musiał jej powiedzieć, a wtedy mnie znienawidzi. Nie będzie chciała mnie znać... Przytuliłem ją i zacząłem bawić się pojedynczym kosmykiem jej włosów nawijając go sobie na palec.
- To co robimy?- Podniosła lekko głowę i szeroko się uśmiechnęła. Światło słoneczne odbiło się od naszyjnika, który dostałą od Harry'ego. On coraz bardziej przekonuje ją do siebie. Gdyby miała do niego takie same podejście jak na początku, to nie założyłaby go.- Halo! Ziemia do Irisha!- Zaśmiała się i rozczochrała moje włosy.
- Dlaczego Irisha?
- Bo lubię Cię tak nazywać.- Usiadła na mnie okrakiem i zaczęła bawić się włosami. Układała każdy pojedynczy kosmyk na mojej głowie.
- Miło jak się tak bawisz.- Uśmiechnąłem się do niej lekko.- A wracając, to cokolwiek. Możemy coś oglądnąć, możemy iść na spacer, możemy...
- Na zewnątrz to ja nie wychodzę. Wyglądam jak pomidor.
- No tak... Ale nadal nie rozumiem, jak Ty to zrobiłaś?
- Nie wiem, Niall. Ten ból był taki... przyjemny...- Wydukała. Co ona gada?!
- Do reszty Cie pogięło, księżniczko?
- No ej! Nie moja wina, że... Księżniczko? Takie słodkie słowa z ust takiego niegrzecznego chłopczyka?
- Też się nie spodziewałem, że taka grzeczna dziewczynka, jak ty, będzie taka napalona...
- Nie wypominaj mi! Naćpałam się, to po pierwsze, a po drugie, byłam pijana!- Dźgnęła mnie w klatkę piersiową.
- Teraz pewnie zachowałbym się inaczej niż wtedy...
- Zmieniasz się w Harry'ego!
- Nie, ja jestem sto razy gorszy od Stylesa.- Wyszeptałem niskim, jak najbardziej zmysłowym głosem na jaki było mnie teraz stać.
- Co?!
- Może to przez to, że tak siedzisz.- Poruszyłem delikatnie kolanami. Hope zaczęła się śmiać.
- Jeżeli chcesz, to mogę zejść...- Czy mi się wydaje, czy ona się ze mną droczy?
- Ależ skąd! Mi to w ogóle nie przeszkadza, wręcz przeciwnie! To jest bardzo przyjemne.- Oboje wybuchliśmy głośnym śmiechem. Hope rozczochrała ułożoną przez nią fryzurę i zeszła ze mnie.- No ej!
- Ty serio jesteś bardziej zboczony, niż mi się wydaje.- Dziewczyna usiadła obok, opierając się o podłokietnik kanapy i wywaliła nogi na moje kolana.- Oglądamy coś?
- A co chcesz?
- Chciałabym horror, ale to przeżywam na co dzień.- Skrzywiła się.
- Nie przesadzaj, te filmy nie dorównują naszemu światu.
- Pocieszyłeś mnie!- Hope rzuciła we mnie poduszką.
- To...
- Nie wiem, cokolwiek...- Wywróciłem oczami i włączyłem pierwszy lepszy film, który wpadł mi w ręce. Akurat trafiło się na wymarzony przez Hope horror. Dziewczyna wbiła wzrok w ekran, bawiąc się poduszką. Ja jakoś nie specjalnie mogłem się na nim skupić. Dopiero w połowie przestałem rozglądać się, jak idiota po całym salonie. Położyłem głowę na poduszce, która leżała na brzuchu Hope i próbowałem w miarę obeznać się w tym, co dzieje się w filmie. Brunetka zaczęła bawić się moimi włosami. Jest jak dawniej, ale to i tak za mało. Ona nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo ważna jest dla mnie. Najgorsze, że mogę ją stracić, od tak, bo sam jestem zagrożeniem.

*Oczami Hope*

Film był naprawdę nudny, więc całkowicie skupiłam się na blond czuprynce, która leżała na moim brzuchu. Na początku nieźle się zapowiadał, ale potem? Jak można nakręcić coś takiego? Niall był wpatrzony w ekran, nie miałam zamiaru przerywać mu oglądania. Palce jednej ręki zatopiłam we włosach chłopaka, drugą ręką bawiłam się wisiorkiem od Hazzy. Niby na pozór zwyczajny, ale miał coś w sobie. Coś, co poniekąd mnie przerażało. Może to dziwne, ale mam powody, żeby bać się tego wisiorka! Emanuje jakąś złą energią! Jestem wariatką... Leżałam gapiąc się w sufit i palcami masując skórę na głowie Nialla. Tak bardzo, to mi się jeszcze nie nudziło. Gdzie jest mój blond wariat? Rozglądałam się po całym pokoju i nagle zobaczyłam coś za uchylonymi drzwiami. Jak tylko zorientowało się, że patrzę, to uciekło w głąb pomieszczenia, wychodząc z mojego pola widzenia.
- Niall...- Szepnęłam potrząsając jego ramieniem.
- Hm?- Chłopak odchylił głowę do tyłu, wbijając we mnie swoje duże, niebieskie oczy.- Co się stało?- Podniósł się, kiedy zobaczył moją minę i zatrzymał film.
- Ktoś jest w domu.- Powiedziałam półszeptem.
- Nie żartuj sobie ze mnie teraz.
- Nie żartuję! Jest w tamtym pokoju.- Pokazałam palcem na uchylone drzwi. Niall powoli wstał i miał zamiar tam iść, ale w porę chwyciłam jego dłoń.- Nie.
- Czemu?
- Mam złe przeczucie.- Jak tylko skończyłam mówić to zdanie, zza rogu wybiegł Nick i wpakował się na kanapę zaraz obok mnie. Przytulił się do mnie i coś bełkotał.
- Jesteś cała... Zdążyłem...- Szatyn oglądnął mnie z każdej strony. Przeniósł swoje jasne tęczówki z mojej twarzy, na Nialla.- Co tu robisz? Ty jej nie pomożesz...- Horan nie wiedział co ma mu na to odpowiedzieć. Podrapał się po karku.
- Chwila, chwila, chwila! Skoro widzisz go teraz, to...- Przerwałam na chwilę i pozbierałam wszystkie myśli.- Jak byliśmy dziećmi, też go widziałeś...
- Tak, ale to nie jest tak jak myślisz...
- To jak?!- Krzyknęłam. Myślałam, że się rozpłaczę, jak to ja w takich chwilach, ale to się nie stało. Łzy nawet nie próbowały napływać do moich oczu. To dziwne...- Mogłeś im wszystkim powiedzieć, wtedy może by nam uwierzyli! Ale udawałeś, okłamywałeś mnie! Wylądowałam w psychiatryku! Rozumiesz co ja tam przeżyłam?! Ty skończony dupku... Myślałeś tylko o sobie! Jesteś...- Blondyn bezczelnie przerwał moją wypowiedź przystawiając mi palec do ust. Nick mnie szturchnął i zobaczyłam mężczyznę opierającego się o framugę drzwi, w których wcześniej go zobaczyłam. Ubrany był przeciętnie. Czarne rurki, rozwalone trampki i czarna bluza z kapturem. Patrzył w ziemię, więc ciemna grzywka zasłaniała mu oczy. Blade usta miał wygięte w lekki, cwaniacki uśmieszek. Przypomniał mi Nathana. Był trochę inny, ale z daleka stwierdziłabym, że to Nat. Nick wstał, a jego tęczówki pociemniały. Chłopak podniósł głowę i spojrzał mi prosto w oczy.

Stałam na chodniku w okolicy, którą skądś znałam. Gdzie ja jestem? Pomasowałam skronie, przecież znam to miejsce! Rozglądnęłam się jeszcze raz, a nogi o mało się pode mną nie ugięły. Jestem przed domem, domem moich rodziców... Po moich policzkach zaczęły spływać strumienie łez. Nienawidzę tego miejsca! Usłyszałam dziecięcy śmiech dobiegający od strony mojego domu. Stałam jak kołek na chodniku i wpatrywałam się w kuchenne okno. Kompletnie zalana łzami. Już po minucie do moich uszu dobiegły znane słowa.
- Ale Nick istnieje! Wcale go nie wymyśliłam!- Przed oczami stanęła mi postać mnie, jako małej dziewczynki.- Dlaczego mi nie wierzycie?- Tak bardzo nienawidzę tych ludzi! Nigdy nie mogłam nazwać ich rodzicami.
- Bo bredzisz!- Przestałam nad sobą panować.
- Wcale nie! Chciałabym, żeby spotkało Cię coś złego!- Dobrze, słonko... Ona zasługuje na ból. Ta kobieta jest naszym największym koszmarem. Zamachnęłam się i przez okno wleciał kamień. Zasłużyła na to...

Zamknęłam oczy, wyrzucając z siebie tą wizję. Sama rzuciłam kamieniem w moją matkę? Nie kocham jej i nigdy nie kochałam, ale nie zrobiłabym jej czegoś takiego. W końcu dała mi życie. Chociaż tyle zrobiła dobrego. Ta myśl wierciła mi dziurę w głowie, bolała. Autentycznie odczuwałam ból. Zacisnęłam zęby i spojrzałam na tego chłopaka.
- Hope? Wszystko ok?- Niall objął mnie ramieniem, ale ja nie odrywałam wzroku od tego faceta. Uśmiechał się szerzej niż wcześniej.
- Nie patrz na niego!- Krzyknął Nick i zaczął mną trząść. Nie mogłam oderwać od niego wzroku, jego oczy... Poczułam napływ bólu i zacisnęłam powieki.

Stałam na środku polany. Rozglądałam się dookoła i od razu zorientowałam się gdzie jestem. Duże drzewo i dwie powieszone na nim huśtawki. Była noc, a na niebie migotały miliony światełek. W oddali zobaczyłam cień, który szedł w stronę drzewa. Kiedy dziewczynka weszła w blask księżyca, od razu zorientowałam się kim jest. Ja... To znowu ja... Mała Hope usiadła na huśtawce. Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że jej dłonie płoną. Ogień otaczał je od nadgarstka, aż po czubki palców. Dziewczynka wstała i podeszła do pnia. Przyłożyła ręce do kory i czekała. Nagle gdzieś w oddali usłyszałam znajomy krzyk.
- Hope, nie rób tego!- Niall biegł w naszą stronę. Mała ja odwróciła się twarzą do niego. Jej oczy były czarne, tak jak to czasem bywa ze mną. Hope machnęła energicznie ręką, co spowodowało, że Niall uderzył ciałem o pobliski głaz. Dziewczynka wróciła do swojej poprzedniej czynności, nie przejmując się nieprzytomnym chłopakiem. Drzewo zapłonęło, a mała Hope odeszła z uśmiechem w głąb lasu.

Skrzywdziłam go? Spaliłam nasze drzewo. Miejsce, które jako jedyne dobrze wspominałam z dzieciństwa? Skrzywdziłam Nialla? Spojrzałam na blondyna, który patrzył na mnie z troską.
- Skrzywdziłam Cię...- Szepnęłam, wyrywając się z jego uścisku.
- Nie Hope! To nie prawda!- Nick krzyczał na mnie. Poczułam kolejną falę bólu, która zmusiła mnie do spojrzenia na tego faceta. Teraz mogłam zobaczyć białe zęby, które ukazywał przez szyderczy uśmiech.- Przestań na niego patrzeć do cholery!

Znalazłam się w nieznanym mi miejscu. Stałam na zielonej, równo skoszonej trawie. Rozglądnęłam się dookoła. Cmentarz... Pełno nagrobków. Przeszłam powoli do pierwszego, który rzucił mi się w oczy. Był śnieżnobiały, a pod nim leżał śliczny bukiet bladoróżowych róż. Przewiązany czarną wstążką, tworzył coś niezwykłego. Delikatne, niewinne kwiaty i mrok. Wbiłam wzrok w litery wygrawerowane na nagrobku. Caroline Marshall... To nazwisko obijało się echem w mojej głowie. Ona nie żyje? Jak to nie żyje?! "Żyjemy dla innych, nie dla siebie" Cytat znajdujący się pod datą śmierci nie pasował mi do jej osobowości. Do zapatrzonej w siebie szkolnej gwiazdki. Mój wzrok przeniósł się na bukiet. Podniosłam go i zobaczyłam kartkę. "To Ty mnie zabiłaś..." Czytając to na szyi poczułam zimny powiew. Odwróciłam się i zobaczyłam na oko 17 letnią Caroline. Ubrana w białą, zwiewną sukienkę, cała umazana ziemią. Gdzieniegdzie jej skóra zaczęła gnić, a po ranach chodziły robaki. Wystraszona stałam bez ruchu. Dziewczyna przejechała lodowatym palcem po moim policzku i lekko się uśmiechnęła. Pochyliła się nade mną nucąc coś pod nosem.
- To Ty mnie zabiłaś!- Wyskrzeczała mi prosto do ucha i zniknęła. Kwiaty w moich dłoniach zwiędły. Rzuciłam je na bok i zaczęłam biec. Chciałam stamtąd wyjść, ale się nie dało. Biegałam między nagrobkami i zatrzymałam się przy jednym z nich. Przeciętny, szary. Na trawie pod nim leżały porozrzucane czarne i granatowe tulipany, które powinny być związane w bukiet. Elizabeth Wilson... Babcia?! Zaraz obok zobaczyłam kolejny nagrobek. Abigail Wilson i George Wilson. Mama?! Tata?! Nie mogłam tam dłużej stać. Zaczęłam biec. Oglądnęłam się za siebie słysząc krzyki "Ty nas zabiłaś!" Nie patrzyłam gdzie biegnę i potknęłam się o czyjąś nogę. Podniosłam się i spojrzałam na tą osobę. Blond czuprynkę rozpoznam wszędzie. Niall siedział w jeden ręce trzymając butelkę wódki, a drugą opierał się o nagrobek. Bałam się na niego popatrzeć, ale ciekawość dała górę. Od razu tego pożałowałam. Duży napis Niall Horan był dla mnie ciosem. Ukucnęłam obok chłopaka i delikatnie uniosłam jego twarz. Blady jak ściana, w zakrwawionymi białkami, podkrążonymi oczami i z wyżłobioną przez łzy drogą na policzkach. Był zimny i umazany ziemią, jak wszyscy jego poprzednicy. Mimo tego, że wydawał się być, albo i był martwy, z jego oka spłynęła pojedyncza łza.
- Dlaczego mi to zrobiłaś?- Szepnął w moją stronę i podwinął rękaw, pokazując przedramię całe zarówno w świeżych, jak i starych ranach po cięciu. Wśród poprzecznych kresek wyróżniała się jedna, pionowa. Ciągnęła się od nadgarstka, przez całe przedramię, aż do jego zgięcia.- Dlaczego zrobiłaś to nam?- Podkreślił ostatnie słowo.

Siedziałam skulona na kanapie w objęciach Nialla. Kompletnie się rozpłakałam. Odruchowo sięgnęłam po rękę blondyna i odsunęłam rękawy jego bluzy. Nic... Żadnych blizn...
- Przepraszam...- Wbiłam twarz w tors chłopaka.
- Nie masz za co!- Próbowałam opanować łzy.
- Dlaczego mnie nie powstrzymasz, Nick? Przecież możesz...- W końcu ten ktoś się odezwał. Ruszył w naszą stronę i stanął na środku salonu, podnosząc głowę do góry. Miał te same oczy co Nick. Tak samo jasne... W jednej sekundzie zmieniły się na kruczoczarne, takie jak moje, kiedy... Kiedy tracę kontrolę...- Powstrzymaj mnie!- Krzyknął, a na jego twarzy zaczęły pojawiać się sine żyły.- Ją to boli!- Wyciągnął rękę przed siebie i zacisnął palce w pięść. Poczułam przeszywając ból w mojej głowie. Syknęłam, kiedy zorientowałam się, że narasta on z każdą sekundą.- Ją.To.Boli!!!- Opuścił dłoń, a ja poczułam ulgę. Odetchnęłam i skuliłam się.- Słaby... Słaby... Słaby...- Facet pokręcił głową.
- Nick...- Szepnęłam patrząc na niego ze łzami w oczach. Niall był bezradny widziałam to po nim.- Pomóż...
- Ja...- Szatyn przerwał.- Ja...
- Jesteś śmieszny, Nick...- Parsknął pod nosem chłopak.
- Kim jesteś?- Podniosłam wzrok na niego.
- Kimś, kto czekał na Ciebie 19 lat...- Uśmiechnął się i zaczął powoli do mnie podchodzić. Chwycił moje ramie i podniósł do góry. Stanęłam przed nim na trzęsących się nogach. Chłopak pochylił się nade mną i zaciągnął moim zapachem.- Boisz się... Czuję strach...- Wyszeptał.- A to dopiero początek, kochanie... Jeszcze wrócę...- Musnął swoimi zimnymi wargami mój policzek i odsunął się, patrząc na Nicka.- Słaby...- Powtórzył po raz kolejny.- Będziesz moja Hope! Jeszcze wrócę!- Krzyknął i rozpłynął się w powietrzu. Poczułam jak zaczyna kręcić mi się w głowie. Wszystko wokół było rozmazane. Traciłam grunt pod nogami. Słyszałam czyjś głos, który rozbijał się w moich uszach. Cichy śmiech. Niezdarnie chwyciłam w dłonie naszyjnik od Hazzy. Ścisnęłam go na tyle mocno, na ile potrafiłam i upadłam.

---------------------------------------------------

Jak widzicie, ale może się nie zorientowaliście, ale w to nie wnikam... Rozdział znów pojawił się dzień wcześniej, bo osoba, dla której jest dzisiejsza dedykacja (Którą na początku zapomniałam dodać XD) leci czy tam jedzie sobie na wakacje i nie mogłaby przeczytać. Cóż... Rozumiem, że nie każdy jest takim noł lajfem, jak ja XD No bo ja jak jadę na wakacje, to muszę mieć internet wszędzie, gdzie jestem XD Na ogół jeżdżę na wakacje samochodem, więc tam miałam Wi-Fi (Tak wiem, dziwne mieć Wi-Fi w samochodzie, ale to ja XD) Poza tym miałam pokój z Wi-Fi i żeby jeszcze na plaży być na bieżąco, to roaming w telefonie, choć jakbym chciała, to miałabym Wi-Fi i na plaży. A wszystko to zawdzięczam mojemu tacie, który wie, że mam mini uzależnienie i stwierdził, że na wakacje trzeba zabrać dwa laptopy, bo się z bratem pobije XD Wi-Fi na plaży i w samochodzie zawdzięczam właśnie jemu, bo wykupił takie gunwo XD (Wiem, nadużywam "XD" ale mogę, bo kto bogatemu zabroni?) Wracając do bloga... Nadal nie podobają mi się komentarze i myślę, że na razie tak zostanie. Jeżeli macie jakieś pytania, to wbijać na Aska :) Głos w ankiecie :) Komentarz! :) Link do Aska jest w stronach. Jeżeli chcesz się ze mną skontaktować prywatnie i masz do mnie pytanie, to po lewej stronie w informacjach znajdziesz mój mail :) <directioner055088@gmail.com> A jeśli chcesz być na bieżąco z tym co robię, to możesz zaobserwować mnie na tt @KlaudiaBodzek <LINK> Cóż pozostaje mi życzyć Wam najlepszych ostatnich dni wakacji! A jeszcze jedno XD Jak nie widzieliście nowego zwiastuna do bloga, to tutaj dodaję filmik :) I link przy okazji, jak ktoś na fonie <KLIK>
Do następnego, Miśki! <3 Cześć i czołem, kluski z rosołem! XD

23 komentarze:

  1. Cudowny rozdział !!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG OMG OMG. UMRĘ *____________*
    Kocham to opowiadanie! ♥
    Jezu, Niall ją kocha :O A co będzie z Harrym?
    Zajebisty rozdział, z resztą jak i poprzednie :3
    Życzę weny! W chuj dużo XD ;*
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe o co chodzi z Niallem,
    Harry ma konkurenta xD a te wspomnienia czy co to tam było nie mam pojęcia co o nich napiszać boskie

    OdpowiedzUsuń
  4. swietny, tyle sie dzieje, naprawdę akcji jest duzo. :-) weny zycze!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję! Świetny!! :D Po prostu musiałam go dzisiaj przeczytać, boje się że w miescie gdzie bede (nwm gdzie) nie bd neta. A musiałam go przeczytać! Musiałam! >,<
    Pozdrawiam i weny na następny życzę <3
    Hahahahah XD Jaki szpan internetem w aucie, no no no :D
    //@Esti_Nka

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG!! Ale się dzieje *.*
    Kocham to ff jest boskie <3 <3
    Hazz ma konkurencję XD ciekawe co z tego wyniknie...
    Czekam na next xoxo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oh.. rany, rany, co tu się dzieje xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojejku na wstępie chciałabym podziękować za wszystkie mile słowa kierowane do mojej osoby , Dziękuje ;) jestem juz po operacji kolano strasznie mnie boli ale daje rade , jak weszlam na bloga i zobaczylam new rozdział i wcześniejszy zadedykowany mi to powiem szczerze ucieszylam się :)
    Do rzeczy z rozdziału na rozdział coraz lepiej piszesz !! To pewne i nikt nie zaprzeczy a ten rozdział ? Ten rozdział to mistrzostwo krotki jak dla mnie bo strasznie mi się nudzi i mogła bym czytać godzinami ^^
    Pewnie jak zobaczysz godz dodania tego kom to się zdziwisz co to za nawiedzona nie może spać ehhhh
    Ale kto bogatemu zabroni ? Hhahahh
    Pisze do CB z własna intencja proszę dodaj rozdział w środę ploseee tak ładnie ;)
    A WY drodzy czytelnicy MACIE KOMENTOWAC i to DUŻO KOMENTOWAC !!!
    Internetu w aucie zawsze SPK :)
    >
    Mam cicha nadzieje ze Niall i Hope to ten coś na rzeczy będzie hyhyhyhyhy a co do Harego to nw czego się juz spodziewać ...
    Zaskakujesz każdym kolejnym rozdziałem , życzę ci dużo weny i oby rozdział next pojawił się szybko i był dłuższy ^^
    Uwielbiam cie i twoja poryta główkę ;***
    Pozdrawiam jeszcze raz dziękuje za wsparcie i do następnego ;*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wstępie, to dziękuję za tak długi komentarz :) Chyba serio spać nie możesz xd Rozdział pojawi się niestety w sobotę, bo muszę trochę nadrobić zanim zacznie się porządna nauka :< Następny rozdział ma podobną długość, bo ten tu, to już serio jest spory XD Jeżeli chodzi o Harry'ego i o to, że już nie wiecie czego się po nim spodziewać, to dobrze! Bardzo dobrze! Chciałam go wykreować na właśnie takiego :D Mega tajemniczy, czasem miły, a czasem niebezpieczny. Ja już się nie mogę doczekać Waszych min, kiedy przeczytacie rozdział (chyba) 16 xd Podsumowując, ja też Was uwielbiam! I tak błyszcząc swoją skromnością... Wiem, że kochacie mnie i moją psychike! W końcu jak mozzżna nie kochać czegoś tak zajebistego?! XD Do następnego <3

      Usuń
  9. Bożeee... Niall zrób coś! Masz bronić swoją księżniczkę a nie.. xd
    Codo Nicka to wydaje mi się że ten koleś który (prawdopodobnie xD ) chce zjeść, wypić albo inne podobne gówno XD Jest bratem, ojcem albo kimś z rodziny Nicolahsa xd. Dobrze mi się wydaje? Hah. Ta u góry dobrze gada polać jej! XD Rozdziały coraz ciekawsze! BRAWO!!! Tylko szkoda że takie króciutkie :C Już się boje co się zapowiada na 16! Jak ty coś wymyślisz to klękajcie narody XD. Klaudia pozdro bardzo Krejzolko <3
    Paula Xoxo :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cicho! Ty mi tu fabuły nie zdradzaj! Ty ;-; Bo się wszyscy zorientują! Jak to jest krótki rozdział, to ja od dzisiaj jestem jednorożcem o imieniu Hitler! Co jak co, ale Twój komentarz mnie rozwalił XD Umieram XD Ale to jest akurat fakt, że jak ja coś wymyślę, to klękajcie narody. Poza tym... Zakładam bloga o sobie (Wiecie o co chodzi) i tam to w ogóle będzie się działo XD Też Cię pozdrawiam! <3 Moje Jednorożce <3

      Usuń
    2. Nie umieraj bo nie będzie kto miał rozdziałów dodawać ;-; Też cię uwielbiam <3 Ha! Wiedziałam że coś jest na rzeczy! Jestę detektywę XD Paulina :*
      Mój jednorożec nazywa się Hitler! Hahahah XD Leżę i nie wstaję XD

      Usuń
  10. Rozdział ahhhhh <3
    Niall i Hope ymmm tak suodko
    Co jest z Harym czym kim on jest siedze i kminie o co może chodzić
    A może tak rozdział w środę ? :)
    Jarammm ymmmm się Niall Hope tak suodko cos musi być na rzeczy pomiędzy nimi ^^
    Wgl zdziwilam się jak weszlam dzisiaj a rozdział juz w piatek był dodany
    Weny i oczywiście zajebistych ostatnich dni wakacji ;)
    Do następnego może środa >? :)
    Pozdrawiam i całuje ;***

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmm... Nic nowego. Nadal zajebiscie piszesz :*** do nastepnego :**

    OdpowiedzUsuń
  12. Aż sie popłakałam gdy czytałam te wizie Hope naprawdę. Życzę dużo weny i czekam do następnego

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. A JA WAM MÓWIE HARRY ZARAZ WPARUJE I TEGO GOŚCIA ZABIJE ALBO COŚ JA TAK CZUJE BO NIALL NIC NIE MOŻE ZROBIĆ A TEN NICK TO GÓWNO TEŻ ZROBI! JA WAM MÓWIĘ.. XD
    Cudowny :3

    OdpowiedzUsuń
  15. CZYŚCCCCC ! To ja @CookieHappyily :D Wybacz , że dopiero teraz komentuje . Ten rozdział taki awwwwww *͵͵͵͵͵͵͵͵͵͵͵* Ta wizja Hope OMG *..* hhrhfhdhdjjzsndbdbbdqhdbdbdbdxbxx KOCHAM TOOO ! Btw czykam na next °.° <3


    Niall i Hope = Niope czy Nope.? XDD
    Harry i Hope = ???????

    !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha XD Nope XD Hahaha XD OMG! XD Tak Wy chcecie XD Nie wiem czy Nope czy Niope, ale chyba lepiej Nope :D Poza tym, nie mam bladego pojęcia Horry? Hape? XD WTF?! XD

      Usuń
  16. Proszę dodaj rozdział jutro ploseeeeee <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powtarzałam to nie wiem ile razy, ale mogę jeszcze jeden: Rozdziały dodaję tylko w soboty :) Jeżeli chcesz coś przeczytać, to jutro na moim nowym blogu (http://w-glebi-szafy.blogspot.com/) Pojawi sie notka z "Top tygodnia" :D

      Usuń
  17. Masakra, co to w ogóle było? Jej wizje? I ten Niall...i cmentarz..i groby...Chyba pierwszy raz się bałam, ale jednocześnie chciało mi się płakać...grarulacje

    OdpowiedzUsuń
  18. "Słaby, słaby, słaby"...
    Silny wpływ Sali Samobójców widzę :3

    OdpowiedzUsuń