sobota, 2 sierpnia 2014

11. My little secret

*Oczami Nialla*

Wszedłem do domu, a chłopaki siedzieli na kanapie. Rozwaliłem się na fotelu, a oni wbili we mnie wzrok. Niby jakim cudem to się dostało do Hope? Przecież nie ma takiej możliwości!
- No mów co się jej stało!- Ponaglił mnie Liam, a ja wreszcie się otrząsłem.
- Harry, możesz mi do cholery powiedzieć, co jeden z Twoich "zwierzaczków" robił u Hope?!- Wydarłem się na chłopaka. On popatrzył na mnie jak na idiotę, a później rozglądnął się po całym salonie.
- Jak to?
- Zwyczajnie! Wchodzę sobie, a on tam stoi i w dodatku trzymał Hope za kark przy ścianie! Ja się pytam, czy ty nie masz co z nimi robić, jak ich na nią nasyłać?!
- Ja im nie kazałem łazić i straszyć Hope! Myślisz, że nie mam innych problemów?!
- To co on kurwa tam robił?! Hope się cała trzęsła! Nie wiedziała o co chodzi!
- Ej, chłopaki...- Między mną a Harrym stanął Liam. W sumie dobrze zrobił, bo ja już ledwo wytrzymywałem. Ze Stylesa jest taki debil, jakich mało.- Ja bym się bardziej zastanawiał, co on tam robił i to w dodatku bez zgody Harry'ego.
- Co jej powiedziałeś?
- Ja...- Zająknąłem się.- Nic jej nie powiedziałem, wyszedłem...- Hazz na moje słowa dziwnie się uśmiechnął.
- No to skoro Ty ją zostawiłeś całkiem samą, to ja pójdę ją pocieszyć...
- Pieprz się Styles!- Rzuciłem się w jego stronę, ale Liam mnie chwycił pozwalając, żeby Harry zaśmiał mi się prosto w twarz.

*Oczami Hope*

Niall mnie zostawił, rodziny nie mam, przyjaciół tym bardziej! Zostałam sama z tym wszystkim... Siedziałam na krześle, a twarz miałam schowaną w ramionach, które leżały na stole. Bycie samotnym boli... Bardzo boli... Poczułam na plecach czyjąś dłoń. Momentalnie podskoczyłam.
- Przepraszam, nie chciałem Cie wystraszyć...- Przede mną stał Harry. Uśmiechnął się lekko.
- A Ciebie co tak bawi?- Mruknęłam.- W ogóle to co ty tu robisz?! Nikt Cię nie zapraszał!
- Daj spokój, Hope...- Styles wywrócił oczami.- Chodź tu...- Podszedł do mnie i mocno przytulił. Tego teraz potrzebowałam najbardziej... Żeby ktoś po prostu ze mną był...- Trzymaj się...- Szepnął mi do ucha. Chwycił mnie za uda unosząc do góry. Oplotłam nogami jego biodra, a głowę schowałam w zagłębie jego szyi. Harry zaczął wchodzić po schodach i zatrzymał się na samej górze.- Gdzie?- Pokazałam mu palcem uchylone drzwi. Weszliśmy do środka. Hazz posadził mnie delikatnie na łóżku. Położył się obok mnie i przyciągnął do siebie. Ponownie się w niego wtuliłam.
- Dziękuję...
- Nie masz za co...- Pocałował mnie w głowę. Niemal od razu zasnęłam. (Ha! Nic nie będzie zboczeńcy! Przynajmniej nie teraz xd)

Obudziłam się w tej samej pozycji, w której zasnęłam. Harry jeszcze spał... Powoli uwolniłam się z jego uścisku, który swoją drogą był dość mocny. Jak najciszej przeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej czyste ubrania. <KLIK>  Poszłam wziąć prysznic i czyściutka weszłam do kuchni. Zabrałam się za robienie śniadania. Powoli przygotowywałam naleśniki. Byłam jeszcze trochę zaspana, ale jakoś mi to szło.
- Ładnie to tak codziennie innego mieć w łóżku?- Na blacie kuchennym usiadł Nick.
- Ładnie to tak zostawiać mnie, kiedy jakiś jebnięty stworek próbuje mnie zabić?- Zapytałam z ironią.
- Co, kiedy?!
- Jesteś głupi, Nick... Gdyby nie Niall, to już by mnie tu nie było...
- No ale widzisz! Jednak jesteś cała i zdrowa!
- Ale od czego ty jesteś, do cholery?! Masz mnie chronić, a Ciebie zawsze nie ma, kiedy coś się dzieje!- Nick wywrócił oczami.
- Jakbyś potrafiła, tobyś się umiała sama obronić...
- Jakbyś się do czegoś nadawał, tobyś mnie tego nauczył...- Odgryzłam się. W kuchni zapadła cisza. Wcale mi to nie przeszkadzało. Powoli robiłam kolejne naleśniki i układałam je na talerzu.
- Patrz kto idzie...- Mruknął Nick, a ja się odwróciłam. Przede mną stał Harry w samych bokserkach.
- Nie masz mi za złe, że wziąłem prysznic, co?
- Nie... Śniadanie!- Podałam mu talerz.- Jak chcesz coś jeszcze, to grzeb w lodówce...- Hazz wyciągnął mleko. Starałam się jakoś specjalnie nie zwracać uwagi na to, że półnagi krząta się po kuchni w poszukiwaniu szklanki. Usiadł przy stoliku i zaczął jeść. Teraz cisza była niezręczna... Dokończyłam ostatniego naleśnika i sama wzięłam się za jedzenie.- Dziękuję, że ze mną zostałeś...- Spodziewałam się tego po każdym, tylko nie po Harrym. Ale to było miłe zaskoczenie. Przynajmniej on mnie nie zostawił całkiem samej.
- Nie ma sprawy...- Uśmiechnął się lekko pokazując swoje dołeczki.- Ale może w ramach podzięko...
- Jasne...- Też się lekko uśmiechnęłam.
- To świetnie! Czekaj, co?!- Hazz porzucił na chwilę jedzenie i patrzył na mnie jak na idiotkę.
- No tak, umówię się z Tobą...
- Ty to chyba dalej jesteś niestabilna psychicznie...- Jego mina była bezcenna.- Albo zapomniałaś co masz mówić... Pamiętasz? Powinnaś mi powiedzieć, że jestem kompletnym idiotą, że w ogóle mam nadzieję i że nigdy się ze mną nie umówisz, a ja bym wtedy powiedział "No weź!" A ty byś mi odburknęła "Chyba w snach!" I zostawiła samego! Pamiętasz już?- Zaczęłam się z niego śmiać.
- No dobra, skoro chcesz...
- Nie!- Harry był teraz jak małe, zdziwione dziecko. Małe, zdziwione dzieci są słodkie i śmieszne.
- Ale bez tych Twoich zboczonych zapędów...
- Będę grzeczny!- Wróciłam do jedzenia.- Dzisiaj wieczorem?- Kiwnęłam głową. Zjadłam wszystko i talerz odłożyłam do zmywarki. Tak samo zrobił Hazz. Ja jeszcze ogarniałam trochę kuchnię, a on poszedł na górę się ubrać.- To jak? Do zobaczenia wieczorem?- Stanął w progu.
- Do zobaczenia...- Odpowiedziałam. Harry wyszedł, a ja walnęłam się na kanapę. Zaczęłam bawić się telefonem. Chciałam porozmawiać z Niallem, ale nie chcę go widzieć po tym wszystkim. Może skoczę kupić coś na dzisiejszą "randkę" z Harrym. Boże po co ja się na to zgadzałam?! Chyba mi na mózg padło! Tak Hope! Pierwsze się myśli, a później robi, nie na odwrót! Ale raczej nie ma już odwrotu... A z resztą udowodnił mi coś tym, że przyszedł, że ze mną został... No dobra! To idziemy się zapytać gdzie mnie zabiera! Podniosłam się z kanapy i wyszłam przez taras do ogrodu. Przeszłam przez furtkę kierując się w stronę wejścia. Zostawili otwarte, to weszłam do środka. W salonie nie było nikogo, a w domu panowała cisza... Jak na nich to niezły wyczyn! Przecież drą się jak upośledzeni! Rozglądnęłam się i zobaczyłam schody. Weszłam na górę, a moim oczom ukazał się długi korytarz. No fajnie! To pewnie ich sypialnie, a ja nie wiem, która jest Hazzy! Tylko ja muszę mieć takie szczęście? Podeszłam do pierwszych drzwi na prawo. Zapukałam i nie dostałam odpowiedzi. To znaczy, że mogę wejść czy mam tu dalej stać? Uchyliłam powoli drzwi i weszłam do środka. Na łóżku leżał Niall, kiedy tylko usłyszał jak zamykam drzwi popatrzył na mnie.
- Co ty tu robisz?- Podniósł się i dziwnie się skrzywił.- Kto Cię wpuścił?
- Sama weszłam...- Zapadła chwila ciszy. To było co najmniej dziwne. Kiedyś potrafiliśmy rozmawiać o największych głupotach, a teraz? Czuję się niezręcznie w jego obecności... Nadal nie wiem do czego między nami doszło... Wiem, że Niall się zmienił... Forever Togheter, kurwa... A zostawił mnie, kiedy go najbardziej potrzebowałam... Potrząsnęłam głową, żeby wrócić do rzeczywistości.- Em...- Poprawiłam włosy.- Gdzie znajdę Harry'ego?
- Harry'ego?- Zapadła chwila ciszy.
- To?- Niall podniósł się z łóżka i podszedł do mnie. Nie miałam bladego pojęcia o co mu chodzi, więc stałam w miejscu i gapiłam się na niego. Blondyn chwycił moją twarz w dłonie.- Yyy... Słucham?
- Przepraszam, nie powinienem wczoraj tak wychodzić... Potrzebowałaś czyjejś obecności, a ja zwy...
- Wiesz co? Jakoś nie bardzo mam ochotę z Tobą rozmawiać... Powiesz mi gdzie znajdę Hazzę, czy mam sama szukać?
- Ostatnie drzwi po prawej...- Mruknął i odsunął się ode mnie. Widocznie posmutniał, a mi zrobiło się głupio, że na niego naskoczyłam. Trudno, sam na to zapracował. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam z jego pokoju. Przeszłam przez cały korytarz i stanęłam przed ciemnymi, drewnianymi drzwiami. Zapukałam i nie czekając na odpowiedź weszłam do środka.
- Harry, bo ja się chciałam zapy...- Rozglądnęłam się po pokoju, ale jego tam nie było.
- Chciałaś się zapytać, co?- Odwróciłam się szybko, a za mną stał Hazz. Ciekawe jak on to robi...
- Chciałam się zapytać gdzie mnie zabierasz, bo nie wiem co mam ubrać...
- Na pewno nie sukienkę... Widzę, że przygotowania idą pełną parą...- Zaśmiał się pod nosem.
- Jeszcze czego! Nadal Cię nie lubię, a spotykam się z Tobą w ramach podziękowań...
- Ja mam o tym trochę inne zdanie...- Wywróciłam oczami.
- Czyli nie sukienkę?
- Nie lubię tych obcykanych spotkań typu restauracja, kino itd. Zabieram Cię w teren...- Zaśmiał się pod nosem. Nadal staliśmy w progu. Harry blokował mi przejście i nie miałam jak wyjść...
- Więzisz mnie czy co?- Styles stał w miejscu z głupim uśmieszkiem i nawet nie miał zamiaru się ruszyć.
- Może...
- Mam wyskoczyć przez okno?- Już się trochę niecierpliwiłam! Jestem z osób, które chodzą po sklepach godzinami! Jak on chce się ze mną dzisiaj spotkać, to niech mnie lepiej wypuści.
- Bez przesady, ale nie ma nic za darmo...
- O czym ty do chole...- Urwałam na chwilę i pozbierałam wszystkie myśli.- Nie! Nie ma nawet takiej opcji! Jesteś psychiczny!- Wycofałam się w głąb pokoju i chwyciłam poduszkę z jego łóżka.
- Czyli tu sobie posiedzisz...
- Oj no weź!- Będzie stał jak ten kołek i nie ruszy łaskawi dupy, żeby mnie wypuścić. Jak ten chłopak mnie irytuje!- Nie cierpię Cie.- Warknęłam pod nosem.- W policzek...- Harry zaczął się zastanawiać.
- Niech Ci będzie...- Wywróciłam oczami i podeszłam do niego. Nadstawił tą swoją buźkę. Wspięłam się na palce, żeby jakoś dosięgnąć do jego policzka. Sama nie wierze, że to robię! Moje usta były coraz bliżej skóry Hazzy i kiedy miały się ze sobą zetknąć on obrócił głowę. Zdążyłam się w porę odsunąć i przyłożyłam mu poduszką, którą nadal miałam w ręce.
- Wiedziałam!- Zaczęłam go okładać z każdej strony, aż po całym pokoju latało pierze. Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że on się śmiał. Tak! Wielki pan Harry dupek Styles z nadętym ego zaczął się śmiać! Jakoś tą poduszką wykurzyłam go z progu i spokojnie wydostałam się na korytarz.- A teraz nic nie dostaniesz!- Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam powoli kierować się w stronę schodów. Zanim zdążyłam do nich dojść ktoś złapał mnie w pasie. Mówiąc ktoś mam na myśli Harry. Przerzucił mnie przez ramię, a ja standardowo miotałam się jak głupia.
- Należy mi się coś...
- Pff, chyba w snach! Odstaw mnie na podłogę, bałwanie!
- Będziesz mi na każdym kroku dogryzać?
- Będziesz mnie na każdym kroku dotykał, podrywał, macał, całował, mam wymieniać dalej?- W jakiś sposób odchyliłam się tak, że widziałam jego twarz.
- Wygrałaś...- Zaczęłam się śmiać, a Hazz odstawił mnie na ziemi.
- Do zobaczenia...- Odwróciłam się na pięcie i zeszłam na dół. Wróciłam do siebie, gdzie wskoczyłam po schodach do sypialni. Zaczęłam grzebać w szafie w poszukiwaniu jakiś ciuchów, w których mogę wyjść do ludzi. Ubrałam skompletowany zestaw <KLIK> Zeszłam do kuchni. Zabrałam telefon i pieniądze i wyszłam z domu kierując się w stronę centrum handlowego. Teraz do końca życia będę sobie wypominać, że się na to zgodziłam! Nie wiem jak wytrzymam z Harrym sam na sam. Szczerze, to sama nie wiem co mam o nim myśleć... Zmienia się i to bardzo... Raz jest chłodny, arogancki, a raz opiekuńczy i miły. Czy ludzie mogą się tak zmieniać? Tsa, jacy ludzie? A najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie wiem, która jego strona jest tą prawdziwą. Dobra Hope! Przeżyjesz, chyba... Zostaje mi tylko sprawa Nialla... Muszę z nim porozmawiać, bo to nie daje mi spokoju... A co gorsza nie wiem jak mam się zachowywać w jego towarzystwie. Mogłabym go unikać, ale to nie wchodzi w grę... Mieszkamy obok siebie! Nie mogę też zwlekać z tą rozmową, bo prędzej czy później ona i tak nastąpi. Weszłam przez duże przeszklone drzwi do budynku. Skierowałam się do pierwszego lepszego sklepu, bo znając mnie i tak obejdę wszystkie.

Wracałam z moją nową zdobyczą! Tyle dobrze, że toreb nie było aż tak dużo, więc mogłam sobie spokojnie spacerować. Poszłam okrężną drogą, bo szczerze powiedziawszy zakupy zrobiłam szybciej niż się tego spodziewałam. Po drodze kupiłam jeszcze kawę w Starbucksie. Swoim powolnym tempem doszłam do domu. Stanęłam przed drzwiami i otworzyłam je. Weszłam do środka rzucając torby w kąt. Zdjęłam buty i podniosłam zakupy. No może szłam powoli, ale i tak się zmęczyłam. Po psychiatryku mam zerową formę, więc nie ma się czemu dziwić. Skierowałam się do salonu, ale zatrzymałam się na rogu. Na kanapie siedział Niall i patrzył się na mnie.
- Mogę wiedzieć co ty robisz w moim domu?- Nie ukrywam, że byłam trochę zdenerwowana. Bez mojego pozwolenia wpakował mi się do salonu i siedzi jakby gdyby nigdy nic! Blondyn podniósł swoje cztery litery i podszedł do mnie.
- Możemy porozmawiać?
- W sumie też chciałam się Ciebie o coś zapytać...- Położyłam torby na stole i usiadłam na kanapie.- Niall, bo...- Urwałam. Jak mi jest cholernie głupio!- Co tak właściwie zaszło po tym wyścigu?
- No to widzę, że chcieliśmy rozmawiać o tym samym.- Uśmiechnął się.- Bo ja Ci chciałem wszystko wyjaśnić...
- Jezu Niall! Bez zbędnych informacji!- Wywróciłam oczami.- Prawda jest taka, że ja nic a nic nie pamiętam i nie wiem co ja ci mogłam powiedzieć, co robiłam, nic! I chciałam Cie jeszcze przeprosić, że tak na Ciebie naskoczyłam. Do czego między nami doszło?- Powiedziałam na jednym wydechu.
- Niczego...
- Co?!
- Do niczego...- Zaśmiał się.- Jesteś strasznie napalona, kiedy za dużo wypijesz...
- Czekaj, czekaj, czekaj!- Przerwałam mu.- Chcesz mi powiedzieć, że do niczego nie doszło? Nie pieprzyliśmy się?!
- No, nie...
- To jakim ja kurwa cudem byłam naga?- Nagle wszystko do mnie wróciło. Wszystko co się tam wydarzyło!

- Dobranoc.- Mruknął do mnie Niall, a ja go mocno przytuliłam. Nie miałam zamiaru go zostawić.- Puszczaj, pijawko!- Zaśmiał się.
- Dobranoc.- Odsunęłam się od niego, a on odwrócił się, żeby odejść. Wszedł do siebie, a ja szybko przeszłam przez salon i wyszłam na taras. Położyłam się na leżaku i patrzyłam w gwiazdy. Fajnie tak... Na tarasie chłopaków zapaliło się światło, a na zewnątrz wyszedł Niall. Z racji tego, że siedziałam po ciemku, to pewnie mnie nie zauważył. Powoli wstałam i podeszłam do płotu. Blondynek stał na środku ogrodu z rękami założonymi na karku. Stanęłam przed furtką, którą powoli otworzyłam.
- Nie śpisz?- Nialler odwrócił się w moją stronę i szybko do mnie podszedł.
- Nie mogę spać...- Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Jezu Hope! Jest późno, a ty jesteś kompletnie zalana! Idź spać!- Pokazał palcem mój dom.
- A pójdziesz ze mną?
- Na mózg ci padło...- Wywrócił oczami.
- Nie podobam ci się?- Zrobiłam smutną minkę. Byłam coraz bliżej chłopaka.
- Jesteś pijana, Hope...- W ogóle nie przejmowałam się tym co on do mnie mówi. Chwyciłam jego dłoń i zaczęłam ciągnąć w stronę domu.- Daj mi spokój...- Jęczał coś za mną, ale się nie opierał.- No Hope!- Tym razem się zaśmiał.
- Chodź...- Niemal siłą wepchnęłam go do salonu.
- Idź spać...- Wywróciłam oczami i popchnęłam go na kanapę. Usiadłam na nim okrakiem i zatrzymałam swoją twarz tuż przed jego. Delikatnie musnęłam jego wargi. Niall jakoś specjalnie się nie opierał.
- Hope...- Mruknął odsuwając się lekko. Pozbyłam się zarówno jego koszulki, jak i po chwili swojej.- Jesteś pijana...- Miałam wrażenie, że się zaciął. Ciągle tylko jedno i to samo. Powoli wstałam i zaczęłam go ciągnąć na górę. Weszliśmy do sypialni. Nagle zachowanie Nialla się zmieniło i to on zaczął mnie całować. Popchnął mnie lekko na łóżko. Zdjął moje spodenki i wrócił do ust. Cmoknął mnie delikatnie w nos i szeroko się uśmiechnął.- A teraz spać...- Zszedł z łóżka, a przynajmniej próbował.
- Chyba mnie tak nie zostawisz, hm?- Pociągnęłam go za pasek od spodni i chłopak upadł zaraz obok mnie. Usiadłam na nim i zdjęłam swój stanik.
- Hope! Ty tak serio tego nie chcesz!- Zaśmiałam się lekko i chwyciłam jego dłonie kładąc je na swoich piersiach. Blondyn szybko się wyrwał i odwrócił nas tak, że teraz ja byłam na dole.- Śpij...- Znowu spróbował zejść z łóżka. Ale oczywiście ja nie mogłam mu na to pozwolić. Jakimś cudem pozbyłam się jego spodni.
- Nie zostawiaj mnie...- Szepnęłam do jego ucha i zdjęłam swoje majtki.
- Jak tu z Tobą zostanę, to pójdziesz spać? Jak chcesz to mogę spać z Tobą, ale teraz to kończymy...- Westchnęłam ciężko.- Ok?- Wpiłam się w jego usta, ale po kilku sekundach się od niego odsunęłam.
- No dobra...- Wpakowałam się do łóżka, a Niall położył się obok mnie. Wtuliłam się w jego nagi tors, a on mocno mnie przytulił.- Dobranoc...
- Dobranoc...

- O kurwa!- Zakryłam usta dłonią.- Ja Cię tak strasznie przepraszam! Za to co ja robiłam i za to, że na Ciebie nakrzyczałam!- Jak ja się w ogóle mogłam tak zachowywać? Jak jakaś... Nawet kurwa nie wiem!- Nigdy więcej nie pije!- Niall cicho się zaśmiał.
- Nic się nie stało...- Chłopak mocno mnie przytulił.- To cieszę się, że sobie wszystko wyjaśniliśmy.- Uśmiechnęłam się lekko.
- Możesz pomyśleć, że Cię wyganiam, ale muszę się zbierać. Wychodzę z Harrym i...
- Jasne...- Blondyn wstał i powoli wyszedł.- Do zobaczenia!
- Pa...- Położyłam się na kanapie i przykryłam twarz dłońmi. Jaka ja jestem głupia! Jak mi wstyd!

------------------------------------------------------------

Po pierwsze: Nie spodziewaliście się takiego Harry'ego! XD Chcecie więcej tej dobrej strony Stylesa?
Po drugie: Sprawa z Niallem się wyjaśniła, jeeej! Ale nie cieszcie się, Horan nie jest tutaj najgrzeczniejszy.
Po trzecie: Na następny rozdział powrócę! Na razie jestem sobie nad Morzem. Władysławowo, Hel, może wpadniecie?
Po czwarte: Sama boję się ich randki. Harry to Harry, a Hope to Hope... Nie wiem co napiszę XD
Po piąte: Zdjęcia, komentarze, pytania i wszystko!
Po szóste: Crazy wakacji! XD
Po siódme: Po następnego <3
Po ósme: To najdziwniejsza moja notka o.O

18 komentarzy:

  1. Siems ! XD JEJCIU ROZDZIAŁ BOSKI *0* NIESPODZIEWAŁAM SIĘ ! :O <3 NAPRAWDĘ MEGUUUUUUŚNY ! <3 TAK WGL MIŁEGO POBYTU NAD MORZEM DZIBKU TY MÓJ KŁOCHANY ! <3 JA BD JECHAĆ 12 :D TAK WGL TO PIERWSZA B) JEEJ B) HEUHEU EJ JA WGL PISAŁAM PRZEZ CHWILKE Z ADĄ Z JEDNEGO SMS BOJE SIĘ O NIĄ ! KURCZE JA NIE CHCE TEGO KOŃCZYĆ TAK ! JA WAAS MOCNO KOCHAM <3 ROZMOWA NA INNY DZIEŃ XD A TERAZ IDE SPAĆ ZE SWOIM KLONEK. KTÓRY ZWIE SIĘ KLAUDIA XD HAHAHHAHA XDD <3 DOBRANOC DZIUBKU <3 POZDRAWIAM WSZYTSKIE CZYTELNICZKI !! BUUZIOOLE xxxxxxx !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Cię błagam miśku, nie strasz mnie! Musisz mi yo wyjaśnić! Już wracam z wakacji ;-; Nawzajem i musisz ze mną pogadać!

      Usuń
  2. Mrrr...
    Po pierwsze: Boski rozdział
    Po drugie: napisze Ci co mogłabyś zrobić w następnym rozdziale, bo tak jakoś mnie napadło ;)
    Po trzecie: mam na dworze wi-fi xddd
    Po czwarte: kc Cie. I ten blog.
    Po piąte nie mam co pisać
    Po szóste: do prze zytania ;***
    Po siódme: dorwe Cie na fejsie. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze: Dziękuję <3
      Po drugie: Dawaj już teraz na fb, albo na Aska! Czekam!
      Po trzecie: Mam wi-fi w samochodzie, bo wracam z wakacji XD Taki noł lajf, który musi mieć wszędzie wi-fi XD
      Po czwarte: Ja Cb też! Mój krejzol XD
      Po piąte: Szmutam :c
      Po szóste: Do przeczytania <3
      Po siódme: Napisz nawet jak mnie nie będzie, odpisze :)

      Usuń
  3. Piątykomentarzniemaczasunaspacje! Jeeej!! Boszsz jak ty cudne piszczesz <3 Dasz linki do swoich innych blogów? Plsss :* -Paulinka- lovki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + Do której klasy gimba idziesz po wakacjach? (Ja do 2 i....i ii Zdałam za pierwszym razem i nawet mam spoko oceny! serio nie wiem jakim cudem!!) Kc

      Usuń
    2. Również 2 gimby XD A ja miałam same tróje XD hahahaha! Spokojnie, jezt czas na spcje, misiek <3 A tu masz link: http://midnight-memories-moje-opowiadanie.blogspot.com/

      Usuń
    3. Dziaa *3* Już cie lubię XD i te twoje blogi! Ahhh..

      Usuń
  4. Świetny rozdział ;) Lubię takiego Hazze ^^ Do następnego :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyczny rozdział!!!
    <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Mamooo jaki cudny *,* Czemu Nick tak rzadko się pojawia? :c

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej ! :) Nominowałyśmy Cię do Liebster Awards ;) Zajrzyj tutaj -------> http://love-is-sometimes-danger-fanfiction.blogspot.com/2014/08/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! <3 Odpowiedzi znajdziesz w zakładce "Liebster Awards" Już w najbliższym czasie! Jeszcze raz dziękować! <3

      Usuń
  8. Supcio rozdzialik jak zawsze Harry ♥♥♥
    Ugryzła mnie osa w stope i teraz nie mogę chodzić ; (
    Nie mogę doczekać się randki Hazzusia z Hope!!!
    ps. Od jakiegoś czasu chodzi za mną ta piosenka z reklamy- daj mi nogę
    tak to śpiewałam że mnie aż osa ugryzła ;* Moje szczęście, noga cała spuchnięta, a dzisiaj byłam w Beskidach i zdobywałam szczyty i burza mnie zastała, strugi deszczu, grzmoty, pioruny i JA...
    Miłych wakacji, odpoczywaj tam i dupcie wygrzewaj :)
    Nie mogę doczekać się next, jak nie dodasz szybko kolejnego, to nogi z dupci samodzielnie Ci wyrwe!!!
    pa, pa

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział.. Ale jak dla mnie mogła by się Hope już nauczyć trochę tyych swoich zdolnosci ;< Czekam na nastęny :**

    OdpowiedzUsuń
  10. Haha, notka rzeczywiście dziwna, ale fajna..Randka Harry'ego i Hope, nie mogę się doczekać. No i jeszcze sprawa z Niallem. Czyli to ona była taka napalona, heh. Ostatnio za mało tu Nicka.

    OdpowiedzUsuń
  11. sama byłam wtedy w Jastrzębiej Górze

    OdpowiedzUsuń